Mała księżniczka, Frances Hodgson Burnett
Przypuśćmy więc, że jest wiosna, są święta, siedzimy w izolacji, trochę nam smutno i bardzo musimy się pocieszyć, podchodzimy do półki i sięgamy po książkę - najlepiej działa półka z książkami dla dzieci.
Stary, znany schemat, ale to nic nie szkodzi. Na początku palą się gazowe latarnie, jest pięknie, ciepło, bogato i w koronkach. Potem następuje katastrofa, wiadomo, trzeba wytężyć siły wyobraźni, trzeba utrzymać hart ducha i dzielność. I wtedy następuje przełom w postaci hinduskiego służącego i jego małpki.
Lubiłam Małą księżniczkę dawniej, lubię i teraz, lubię ten nieco staromodny język, z urokliwymi zawijasami jak angielskie pismo, lubię te zdania złożone, staranne. I lubię ilustracje - lekkie, jakby pospieszne, ale pełne ślicznych szczegółów. Lubię falbanki, kokardy i loki, ale lubię też okruszki dla szczurzej rodziny i wróbelki za oknem. Jednym słowem, wszystko tu lubię.
Poza małymi pocieszeniami, dziergam na drutach niezmiennie poranne promienie, w tamtym tygodniu wydawało mi się, że już jestem na finiszu, więc w tym tygodniu chyba jestem. Chusta układa się miękko, ciepło i wełniście i trochę mi szkoda, że nie pasuje do nadchodzącego sezonu.
Trochę też czasu spędzam w home office i trochę w kuchni piekąc wielkanocne baby i wielkanocne mazurki, ale wiem, że jak wrócę do pokoju, to zastanę taki widok:
Tak spojrzałam na fotel, na rozłożoną książkę i pomyślałam, że to jedna z przyjemniejszych perspektyw. Łatwiej wtedy być dzielnym.
I wielu takich chwil przyjemnych, spokojnych, pogodnych i zdrowych na nadchodzące Święta życzę jak najserdeczniej. :)
Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze, Wesołych Świąt!
Chustę założysz w chłodne letnie wieczory:-)
OdpowiedzUsuńMiły kącik, miłe zajęcia, dobrze mieć przytulny dom!
Wszelkiego dobra i piękna:-)
Taką mam właśnie małą nadzieję :)
UsuńTak tak! Dziękuję i wzajemnie!
Aż mam ochotę zapytać jak Wisłocka w filmie "Będzie pani używać tej zasłonki?..." *^V^* Od razu wpadł mi w oko kwiatowy wzór, zaraz bym z tego sukienkę machnęła!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja nie znam tej książki? Nie czytałam jej w dzieciństwie! Ostatnio wyciszyłam się najpierw lekturą o Zen, a teraz chwilowo lecę przez ostatnią Marininę, której jeszcze nie czytałam, i niestety ostatnią, jaką w Polsce wydali... ( i kto wymyślił, żeby te kryminały wydawać nie po kolei, tylko losowo!). Poza tym, gotuję, szyję, maluję, w sumie gdyby nie brak spacerów to dzień jak co dzień! *^v^*
Buziaki i zdrówka życzę!!!
Przyjaciółka mi zabroniła, ale jako że moje dekoracje zostały wstrzymane wirusem, więc będę używać. Pocieszę Cię, że materiał jest bardzo sztywny i gruby - ewentualnie na żakiet :)
UsuńJak to? Taką prześliczna, motywująca historia, wielką szkoda. Jest to jedna z bardzo nielicznych książek, których czytanie pamiętam do dziś.
Ja niestety, nie mogę ostatnio beletrystyki :)
Uściski!
Czajeczko wszystkiego dobrego, błogosławieństwa Bożego i spokojnych Świąt.
OdpowiedzUsuńCałusy.
Wszystkiego dobrego! Uściski :*
UsuńPrzetrwamy, damy radę. Spokojny Świąt.
OdpowiedzUsuńNa pewno damy! :)
UsuńMała księżniczka to była moja ulubiona książka! Jako jedną z nielicznych, czytałam ją kilka razy. Nie lubię wracać do raz przeczytanych książek, choć czasami, ale baaardzo rzadko robię wyjątki. I te ilustracje! Toż to całe moje dzieciństwo!!!
OdpowiedzUsuńChusta, jak widać, do małych nie należy. Będziesz jej używała w zimne letnie, a na pewno sierpniowe wieczory.A poza tym ciagle u was jest wiosna. Nie wiem, jak u ciebie, ale u nas nad morzem, to lato przychodzi na końcu. Kiedy cała Polska ma już dość ciepłych dni, my dopiero doceniamy w pełni rozwiniętą przyrodę i zaczynamy zdejmować wierzchnie ubrania. Ale nie za szybko.
Pozdrawiam świątecznie:)))
Ja lubię wracać, teraz nawet opuścił mnie ten męczący przymus gnania przez nowe lektury. Lubię, bo to jest jakby powrót do domu. :)
UsuńNo właśnie jestem mile zaskoczona, bo w ciemno poszłam za Intensywnie Kreatywną i nawet nie doczytałam wymiarów ani nie robiłam próbki. Gotowa byłam przyjąć to, co wyjdzie. No i cieszę się, że wyszła lekka i duża. :)
Wiem, że z pogodą jesteście trochę poszkodowani, u mnie w centralnej Polsce jest w miarę kalendarzowo. Pozdrawiam serdecznie!
Nie czytałam, bo chyba nie była wydawana u Sowietów, a szkoda, skoro do niej powracasz, to znaczy, że warto. Ze zdjęcia widać, że chusta przyda się na kaprysy pogody, takiej czasami potrzebujemy nawet latem zamiast swetra. Świątecznego nastroju w Waszym domku.
OdpowiedzUsuńWarto, to naprawdę taka bardzo dotykająca duszę i serce historia.
UsuńNo właśnie tak myślę, że jeśli pojedziemy w tym roku, to idealna będzie na taras w chłodne wieczory. I wzajemnie, Honoratko! Nadziei i radości z zmartwychwstania :)
Niech te Święta Zmartwychwstania Pańskiego napełnią Cię siłą Zmartwychwstałego, pogodą ducha i wiarą w lepsze jutro :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Uściski!
UsuńPrzyszłam już po Świętach ale z nieustająco dobrymi życzeniami.
OdpowiedzUsuńI z podziwem dla Twojego pięknego blogu.
Dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego, pozdrawiam!
UsuńLubię Małą księżniczkę, choć poznałam ją dopiero w dorosłości :) Podobnie lubię Tajemniczy ogród :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Czajko w ten trudny, dziwny czas :*
O, to najlepszy test czy to tylko dla dzieci! :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!