niedziela, 21 kwietnia 2024

Notesy domowe i podróżne a także Flaubert

 

"Po chwili światło i półmrok mieszają się z sobą, wszystko nasyca się tym samym odcieniem jak na starych płótnach. Ponure dni nabierają kolorytu dni pogodnych, dni szczęśliwe popadają w melancholię tych smutnych. I to dlatego właśnie człowiek pragnie powracać do własnej przeszłości: ona jest smutna, a jednak czarująca."

Gustaw Flaubert W niewoli słowa i kobiet, Frederick Brown

Dawno temu, kiedy jeszcze nie byłam zapisana do pięciu bibliotek, wyjęłam z własnej półki książkę o Flaubercie, książkę bardzo bardzo grubą, ciężką i całą zapisaną drobnym druczkiem. Książkę kupiłam jeszcze dawniej, kiedy wszystkie dni były poniekąd pogodne. Dwa razy zabrałam ją na urlop i przywiozłam z powrotem nawet nie zacząwszy. W sumie nie wiem, co mnie powstrzymało wtedy, na pewno nie siedemset stron, bo wyobrażam sobie, że mam trzy książki przyklejone do siebie, na pewno nie liczne w tym wydaniu literówki, bo o nich nie wiedziałam. Nie powstrzymywał mnie również Flaubert, ponieważ bardzo go lubię, cenię i podziwiam. W każdym razie, książka przejechała setki kilometrów, przestała kilkanaście lat na półce i wreszcie się doczekała. Została przeczytana a ja zostałam z mieszanymi uczuciami. Miejscami Flaubert jest piękny i wzruszający, miejscami natomiast wręcz szokująco dosadny w wyrażaniu się i w sposobie życia (taki był wtedy widocznie wzorzec - domy publiczne w kategorii użyteczności plasowały się chyba zaraz po karczmach). A że, jak to się mówi powszechnie, pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć, więc zostałam z tymi obrazami. W sumie całe szczęście, że w prozie Flaubert nie uznawał turpistycznych realiów, bo proces o obrazę moralności za Panią Bovary były dziś bardziej zrozumiały. Miejscami też w tej biografii Flauberta jest dużo, a miejscami dużo jest innych postaci, co chyba nie było aż takie konieczne. 

Dużo jest cytatów z Flauberta i te cytaty są dużej urody (chyba, że to cytaty z listów do kolegów, w nich uroda jest wątpliwa a raczej przesłonięta różnymi skatologicznymi i drastyczno erotycznymi fragmentami). No cóż, zawsze można podążyć za jego radami:

"Życie to tak paskudny interes, że jedynym sposobem, aby je znosić, jest unikanie go dzięki egzystowaniu w Sztuce [...] czytaj wielkich mistrzów, ale robiąc to, próbuj rozumieć, co czyni ich wielkimi, aby zbliżyć się do ich duszy.

Czytaj Montaigne'a. czytaj go nieśpiesznie, z rozmysłem! On Cię uspokoi. I nie słuchaj ludzi, którzy mówią o jego egoizmie. Pokochasz go, zobaczysz. Ale nie czytaj go jak dziecko, dla zabawy, albo tak jak czytają kujony, aby się nauczyć. Nie. Czytaj, by żyć.

Podróżuj! Rozkoszuj się muzyką, malarstwem i horyzontami. Wdychaj boskie powietrze i zostaw za sobą wszystkie swoje troski."

O tak. Nawet podróżowałam kiedyś z Montaignem - pojechał ze mną w góry i nad morze i wrócił - nieprzeczytany. Ale też jest gruby i drobnym druczkiem, a tymczasem przede mną jeszcze anty (już wyjęty i też gruby), więc wszystko po kolei, tylko muszę wydostać się spod bibliotecznych stosików.

Tymczasem pozostaję na podróżowaniu bliskim ościennej Łodzi i w strugach deszczu rozkoszowałam się biblionetkowym spotkaniem. Na szczęście najgorsze strugi były za kawiarnianym oknem, odziana byłam w wełniane chusty, więc nie zmokłam i nie zmarzłam. Dużo było rozmów o muzyce, trochę o wnuczkach, trochę o remontach i trochę o Kubusiu Puchatku i czy jest płytki czy nie. A propos malarstwa i horyzontów dostałam przecudny prezent, notesik, nomen omen służący do podróżowania bo przecież wiadomo, że jak podróżować, to tylko z notesikiem (można i z journalami, journale będę miała nowe, ale o nich w następnym odcinku).


Można sobie zapisywać adresy i menu włoskich restauracji jak się chce, albo można też zapisywać coś innego, jeżeli jest się akurat w Zgierzu albo nie tak daleko jak we Włoszech.

Swoją drogą, kiedy tak oglądałam w zachwycie ów Piccolo guaderno di viaggio czyli little travel notebook (biedni ci Anglicy bez zdrobnień) czyli notesik podróżny, pomyślałam sobie, jakie mamy czasy z technologią i z usłużnymi telefonami. Teraz można w ogóle nie umieć pisać i komunikować się z asystentem Google paszczowo, co uwielbia robić moja czteroletnia wnuczka prosząc Google o bajeczki na You Tube


Google czasem myli dinozaury z Michaelem Jacksonem, ale mimo wszystko radzi sobie. I jak prosto jest dzisiaj, kiedy dostanie się włoski notesik, który z natury jest po włosku. Wystarczy wycelować w niego aplikację z tłumaczem i już wiemy, co miał na myśli Gabriele D'Annunzio


To bardzo przyjemna rzecz, takie notesiki podróżne, właściwie czuję się, jakbym tam była, śpiewała całą drogę, obierała krewetki i piła wino. 

Natomiast Flauberta zakładałam niczym włoskim, ale moją najbardziej francuską zakładką, jaką mam


Dziś rano padał śnieg, ale trudno, i tak można słuchać muzyki, podróżować albo czytać o podróżach. No i pić wino, czego sobie i Wam życzę. :)

Dziękuję bardzo za odwiedziny i przemiłe komentarze! Dobrego dnia! Buona giornata!

6 komentarzy:

  1. "Czytaj, by żyć" Krótko i bardzo treściwie. Tego właśnie staram się trzymać od czasu, gdy nie muszę czytać, by się czegoś nauczyć... Pozdrowionka serdeczne! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajne cytaty z tego Flauberta.
    A ja wróciłam właśnie z Zakopanego. Najperw 27 stopni, potem o 29 stopni mniej. Śnieg, mróz itp. Ale da się chodzić po szlakach więc było ok. Pozdrawiam, Maria2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne.
      U mnie w przedpokoju cztery pary butów - od ażurowych po kozaki i nie wiem, które schować 🤣
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Piękne słowa Flauberta o przeszłości... A już jego myśli o czytaniu, to jak miód na serce. Podziwiam ludzi, którzy umieją ładnie i systematycznie notować, wpisywać...Niestety sama do takich nie należę, chociaż zaczynam, próbuję, a potem gdzieś po drodze odpadam. Życzę cieplejszych dni, bo już śniegu na kwiecień wystarczyło. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie piękne zdania warto zapisywać, potem przyjemnie do nich wrócić. Moje zapisywanie od 2004 roku też miało przerwy. Ale uzupełniam 🤭
      Każdy ma inaczej, nie ma co wbrew sobie. To są rzeczy przyjemne, nie mogą być przykrym obowiązkiem. Ty jesteś wytrwała w innych rzeczach, chociażby w skarpetkach ♥️
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję za komentarz