środa, 10 lutego 2016

Typki z krzywym szalem


Od małego dziecka uwielbiałam maszyny do pisania. Uwielbienie przejawiało się w budowaniu mini maszyn z klocków (na pewno nie Lego, chociaż Lego już wtedy wynaleziono) i stukaniu w jej mocno umowne klawisze. Jak zaczęła się ta moja fascynacja, zupełnie nie pamiętam.I gdzie ja mogłam widzieć maszynę w tamtych pradawnych czasach? Podejrzewam, że przyczyniły się do tego dziecięce bale karnawałowe organizowane corocznie w biurze mojego taty ulokowanym w secesyjnej willi z parkietami, wykuszami, przepastnymi biurkami z telefonami. Bale były z muzyką na żywo, choinką, Mikołajem i kotylionami:


(Na zdjęciu jestem Kopciuszkiem). Z czasem wyrosłam pomału z klocków, ale magiczny czar klawiszy, ich zalotny stukot trwał. Dzisiaj maszyny do pisania bezpowrotnie odeszły w przeszłość razem z dźwięcznym dzwonkiem na koniec wiersza, klawiszy w codziennych komputerach mamy aż nadto w domu i w pracy, ale sentyment nie minął, w dalszym ciągu lubię ich dotyk. Skupiałam się jednak zawsze na literach, na kropce, na nielubianych przecinkach, czasem był nawias, czasem wykrzyknik. Aż tu nagle okazało się, że istnieje cała banda ciemnych typków z ich sekretnym życiem. Jednym słowem, przeczytałam książkę "Ciemne typki Sekretne życie znaków typograficznych". Jej autor, Keith Houston okazał się być bardziej wnikliwy w patrzeniu na znaki i zaczął się zastanawiać, skąd się wziął znak paragrafu.

"Poszukiwania w internecie zaowocowały listą książek do przeczytania i stron do przejrzenia. Kiedy się z nimi uporałem, miałem pokaźną stertę notatek i jeszcze dłuższy spis źródeł do sprawdzenia. Historia tego interesującego mnie znaku obejmowała narodziny interpunkcji, starożytną Grecję, początki chrześcijaństwa, epokę Karola Wielkiego, pismo średniowieczne i największego typografa dwudziestowiecznej Anglii."
I tak właśnie powstała ta książka, która otwiera nam szeroko oczy na znaki przyjmowane jako oczywiste, a one miały swoje przygody, swoje zapomnienia, powroty, upadki i wielkie triumfy. Długą drogę do współczesnego kształtu. Znak akapitu, krzyżyk, etka, małpa, rączka, cudzysłów. Graffiti w Pompejach, greckie papirusy, Gutenberg, linotyp, komputer, telefon - oszałamiająca podróż.



To zresztą ciekawe, że w czasach, kiedy książki były bardzo, bardzo drogie, tak po nich mazano. Dorysowana rączka jest urokliwa, ale jednak dziś niejednemu z nas drgnęłaby ręka przed takim malunkiem w swoich tanich (stosunkowo) księgozbiorach.

Z ciemnymi typkami dziergam oczywiście, jako że to dziś środa dziergania z Maknetą.
Dziergam nieustająco szary sweterek i nawet ślimacze tempo mnie nie martwi, ponieważ postanowiłam dzielnie w tym roku dziergać starannie, w skupieniu i w najwyższej świadomości. Wolę mieć ślicznie wydziergany jeden udany sweter niż pięć do sprucia. Ku mojej rozpaczy okazało się jednak, że skupienie i najwyższa świadomość nie były jedynymi przyczynami wolnych przyrostów odzienia. Drugą przyczyną (może nawet kluczową) był fakt, że wydziergałam pół metra za dużo lewej części szerokiego szala. Starannie sprułam więc to co było lewym szalem, a powinno być już prawym i plecami. Przełknęłam porażkę i dziergam dalej w stronę pach.

Mam jednakże sukces na koncie, skończyłam mianowicie czapkę dla dziecka (zaczętą w październiku). Przed skończeniem powstrzymywał mnie nie tyle deszcz i niezwykle ciepło, co pompon (udał się za pierwszym - drugim - razem, ku mojej ogromnej uldze).


Dziękuję bardzo za odwiedziny, miłe słowa. Miłego dnia! :)

8 komentarzy:

  1. Czapka bardzo ładna, uwielbiam niebieskie kolory.
    Co do bazgrania po książkach zapraszam do mojego księgozbioru. Wiele ciekawych znaków i notatek znajdzie się tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Czyli kontynuujesz starodawne tradycje. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. No proszę, jaka ciekawa lektura - chętnie do niej zajrzę. Takie ciekawostki mogą mi się przydać na lekcjach - dzieciaki uwielbiają takie "smaczki". A czapka piękności wielkiej. U nas za oknem śnieg, więc pewnie jeszcze się przyda :-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że skorzystasz. W dodatku jest żywo i ciekawie napisana - tak gawędziarsko. :)
      Dzięki! U nas też się schładza. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Lubię takie pobazgrane książki, wiem wtedy, że żyją, że ktoś po nie sięga(ł).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma to swój urok, ja jednak nie mogę. Zakładam sobie przylepne karteczki. :)

      Usuń
  4. Świetna czapka :)
    A owieczka w niej wygląda cudnie.
    Ostatnio z Zakopanego wróciłam z taką owcą. Największą z możliwych :)
    Jak Mateusz zauważył ją na jednym ze stoisk to nic go nie mogło powstrzymać przed jej kupieniem :)
    Miłość od pierwszego wejrzenia :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Ja swoją owcę też kupiłam w Zakopanem! Wykazałam na jej widok taki entuzjazm, że nawet mąż mnie nie powstrzymywał. :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz