Jak wiedział. Dziewczynki lubią podziwiać groszowe pierścionki z czerwonymi, zielonymi, niebieskimi oczkami, kolorowe piłeczki na gumce, korale. Zawsze z odpustu przynosiłam celuloidowy wiatraczek.
Teraz już nie chodzę na odpusty, a wiatraczek mam na drutach. Po polsku co prawda nazywa się bardziej prozaicznie, bo sweter z koła.
Robię go z czterdziestki Arelan (40% wełny i 60% akrylu), którą kupiłam jakiś czas temu na kocyk. Myśl o kocyku jednak mi przeszła bezboleśnie. Włóczka miła w dotyku, równa nitka, ale kolory ma niestety dziwne - źle się komponują. Skoro jednak zaczęłam, to skończę mam nadzieję. Najwyżej sweter potraktuję jako wprawkę i będzie "do lasu".
W drodze na pociechę jest Justa z Warmii w kolorach brąz i rudy i te kolory zapowiadają się faktycznie ładnie.
Sweter z koła zaczynałam według przepisu pani Doroty najpierw na cienkich drutach skarpetkowych, potem przerabiałam grubszymi aż przesiadłam się na okrągłe szóstki.Nitkę wiążę magicznym supełkiem, jaka fantastyczna metoda. Jest jeszcze bardziej fantastyczna, której nauczyła mnie koleżanka, córka prawdziwej dziewiarki z miasta Łodzi, ale tę metodę jeszcze muszę przećwiczyć.
A skoro środowe czytanie z dzierganiem, to wiatraczek jest nad Prypecią:
Co za świat! Puszcza, rzeka, pałac z oficynami, panny apteczkowe, słodkie szafki w sypialni. Liczne salony, podchodzenie cietrzewi i polowanie na niedźwiedzia. Dopiero zaczęłam i bardzo dobrze się czyta te wspomnienia spisane szczerze i ze swadą.
Entrelac skończony, za nic nie chce się sfotografować w całości, kolory płowieją i blakną, ale na żywo jest lekki, ciepły i delikatnie cieniowany. Idealny na chłodne poranki.
Dziękuje za miłe komentarze i życzę słonecznej środy!
Piękny ten Twój Enterlac ;) A książka brzmi bardzo ciekawie, zwłaszcza te polowania na niedźwiedzie ;)
OdpowiedzUsuńEnterlac fantastyczny. I lektura interesująca. Chętnie przeczytam, mam nadzieję dostać w bibliotece. Sweter z koła prezentuje się zupełnie dobrze i zestaw kolorów całkiem fajny, może dlatego, że lubię wszelkie niebieskości? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę widziałam chyba u mnie w bibliotece, była do kupienia za grosze. Może się na nią skuszę :). Sweterek z koła od dawna za mną chodzi, jest następny w kolejce do dziergania. Kolory są całkiem ok :) Enterlac bardzo twarzowy :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtez mma w planach taki sweterek, ale odleglych... Robilam kamizelke z kola i mi sie spodobala ogromnie. Entrelack sliczny :)
OdpowiedzUsuńKiedys, kiedys, kiedys - tak sobie obiecuje, ze iedys sie naucze dziergac ta technika. Sliczny entrelac!! Bardzo ladnie Ci w chuscie :-)
OdpowiedzUsuńpodrawiam -
- Ola
Jak pięknie wyglądasz w entrelacu! To Twój kolor! A do książki mocno mnie zachęciłaś. Lubię takie klimaty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSweter z koła - ciekawe. Ja nie jestem zbyt doswiadczoną dziewiarką. A odpusty kolorowe pierscionki, za grosze cieszą chyba w każdym wieku (przynajmniej oko). Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńPodany przez Ciebie opis tej książki mile wgryzł mi się w trzewia, uwielbiam takie książki i świat , którego już nie ma. Chusta piękna i naprawdę stwierdzam , że będę ostatnią która zrobi sobie sweter z koła, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńenterlac śliczny - znam ten kolor i wiem jaki jest naprawdę i potwierdzam, że wyjątkowo twarzowy :)
OdpowiedzUsuńSweter z koła... wszyscy robią i mnie kusi choć ciagle mam w pamięci pierwsze podejście z ażurowym tylem z jakiegoś dropsowego wzoru...porażkę totalną... ale poczekam co Twobie się udzieje może dam mu szansę jeszcze raz? a kolory całkiem fajne - takie inne niż wszystkich :)
pozdrawiam
Chusta enterlakowa boska i świetnie razem wyglądacie. Sweter z koła nie dla mnie, o ile podoba mi sie tył to przód już zupełnie nie. Ksiązka zanęciłaś tak że nie wiem, też lubie takie klimaty. Serdeczności.
OdpowiedzUsuń