Książka totalna w moim pojęciu to książka, w której jest wszystko i którą można skomentować wszystko. I taki właśnie jest Kubuś Puchatek. Opowiada o ludziach i że jedni mają rozum, a drudzy po prostu nie mają, o życiu, jak to spadają niespodziewanie na nas jagulary i że lepiej może na nie nie patrzeć. I że czasami mamy statek, a czasami Katastrofę. I że fajnie jest siedzieć na mostku i gapić się na płynący strumyk.
- Nieczęsto się spotyka takie książki - powiedział Krzyś
- W każdym razie nie teraz - wtrącił Prosiaczek
- Nie o tej porze roku - dodał Puchatek
Tak naprawdę rozmawiali o Słoniach, ale czy to ma jakieś znaczenie? A ja tak naprawdę czytam Winnie the Pooh i cierpię od obrazków. jest to wydanie rosyjskie Kubusia po angielsku, ale czy można coś takiego robić dzieciom? Obrazki w tym wydaniu wyglądają tak:
Angielski na szczęście jest tu oryginalnie śliczny.
Udało mi się dzisiaj sfotografować wrzosowe mitenki w całości bez kwiatka jednak, bo kwiatek okazał się nazbyt ozdobny.
Koło ma jeden rękaw skończony. Odetchnęłam, bo mogłam skupić sie nad szarymi mitenkami. Nie lubię mieć na drutach za dużo naraz, bo jestem w stresie, dziergam jedno, myślę o drugim. Najlepszy dla mnie stan to jeden projekt na drucie i plany w myślach.
A w planach mam samo lato, czyli bawełna, bambus, w drodze len. Szukam wzoru ażurowych sweterków.
Święta jakby już za pasem, na razie nie mam za bardzo porządków z wyjątkiem szuflady. Udało mi się zorganizować jedną wielką pustą szufladę (nie było łatwo) i teraz wszystkie (praktycznie wszystkie) włóczki mam w niej poukładane rodzajami. Jaki komfort!
Miłego dnia. :)
Mitenki są bardzo praktyczne -sama zastanawiam się, czy nie zrobić sobie jeszcze jednych :) Co do Kubusia Puchatka w Rosji - rosyjski Kubuś Puchatek wygląda inaczej, tak po prostu. Moja koleżanka, która ze mną pracuje, a urodziła się w Rosji, była bardzo zdziwiona, gdy zobaczyła "naszego" Kubusia Puchatka - dotychczas myślała, że to dwie różne postaci! Ja dzięki temu dowiedziałam się o rosyjskim Kubusiu, obejrzałam kilka filmików na Youtube - całkiem przyjemne. Ale rzeczywiście - są inne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Na tych obrazkach faktycznie Kubuś wygląda jak miś o bardzo małym rozumku ;)
OdpowiedzUsuńMitenki w obu wydaniach śliczne ;)
Może to wydanie ku przestrodze? Albo wydane w czasach kiedy zachód był be? Katastrofa po prostu! Kubusia uwielbiałam ale po ileśsetny przeczytaniu moim dzieciom nie mogę na niego patrzeć. Mitenki bez kwiatka piękniejsze moim skromnym zdaniem. Nic nie odciąga oka od piekna włóczki. Wszystkie włóczki w jednej szufladzie? W moim przypadku nie produkują takich gigantycznych mebli ;) Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńMitenki przepiękne, Kubusia chyba mało kto nie zna, chociaż nie wiem , czy w tym wydaniu, owego rosyjskiego Kubusia widziałam i sama nie mogłam się temu nadziwić co widzę, cieszy mnie fakt , że nie tylko mnie to oburzyło, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMitenki super. Fajnie byłoby przypomnieć sobie Puchatka. Ten rosyjski ma taką zagubioną minę ;)
OdpowiedzUsuńJuż po świętach, a u mnie nadal nie ma zrobionych porządków ;-)
OdpowiedzUsuńMitenki są fajne, muszę na początku jesieni zrobić więcej par :-)