"Wkrótce przyjdą mrozy i to, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, ostre. Za dwa czy trzy dni, najdalej, taka niezwykła temperatura musi się skończyć, mróz może przyjść jeszcze dziś w nocy."
Rozważna i romantyczna, Jane Austen
Tym się pocieszam siedząc w upale, na razie bowiem moje robótkowe hobby zupełnie nie koreluje z temperaturami za oknem. Nawet lekkie jak mgiełka bambusowe szale na chłodne poranki są nieprzydatne. Od długiego czasu bowiem nie ma chłodnych poranków.
Siedzę więc tuż przy wiatraku, piję wodę z lodem, słucham o mżawkach i mrozach, patrzę na żółte liście klonu zwiewane gorącymi podmuchami wiatru, dziergam bawełniany sweterek i myślę, że przecież kiedyś się przyda.
Nie jest łatwo o tym myśleć, bo już o szóstej rano licznik rozpala się do białości, niewinny łańcuszek z czerwonej wełenki wije się w obiektywie jak lina okrętowa a czarne jest albo szare albo nieostre.
W upale swetra przybywa powoli. Bawełna sunie niespiesznie po ciepłych drutach niczym Rozważna i romantyczna w akcji. I jest równie surrealistyczna w ten upał, jak tamten miniony świat w dobie internetu. Świat nietaktów, skandali, zasad, gigów, tajemnic, romansów i prebend. Równie trudny dziś do wyobrażenia jak mróz. No ale przecież był tak samo pewnie, jak mróz pewnie będzie.
Dziergam, czytam razem z Maknetą, piję zieloną herbatę z filiżanki, która jest jakby wyjęta z Czechowa, ale tylko mżawki jej brakuje do Austin.
"Eleonora zaczęła nalewać herbatę, a Marianna musiała ponownie ukazać się w salonie"
Taki to był fajny czas, myślę sobie romantycznie i całkiem nierozważnie.
Dziękuję bardzo serdecznie za miłe komentarze i za odwiedziny też bardzo, bardzo miłe. Pozdrawiam gorąco! :)
O, książka piękna i film z Grantem i Thompson też.
OdpowiedzUsuńCo to jest mróz? ;)
No właśnie nie mogę się doczekać filmu, nie chciałam zaczynać, dopóki nie skończę książki. Dziś skończyłam. Uwielbiam Emmę Thompson. No i Hugh Granta też.
UsuńNie wiem dobrze, pewnie tak samo jak w lodówce, tylko na zewnątrz.:)
Szukając mrozu uciekłam na Pomorze - NIE MA MROZU! tak się subtelnie zrobiło z tą Austen
OdpowiedzUsuńTaka natura Austen. :)
UsuńPozdrawiam!
Rozważną i romantyczną - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńwełenka hmmmmmmm to dopiero wyzwanie w taki upał ;)
Na szczęście wełniany jest tylko łańcuszek. :)
UsuńOj nie, tylko nie mróz, po miliardkroć wolę upały, chociaż dzisiaj, pewnie przez ostatnie przeboje zdrowotne, poczułam się w upale jak staruszka, ale i tak nie pomyślałam, żeby już się skończył, co to, to nie.
OdpowiedzUsuńKiedy tak sobie myślę, to ja lubię każdą pogodę. Nawet szarugi listopadowe mają swój urok. Upały jednak mnie trochę otumaniają i tego nie bardzo lubię. :)
UsuńTylko patrzeć kiedy i u nas spadnie drastycznie temperatura. Może nawet do 25?;-)
OdpowiedzUsuńJuż spadła! 24 jest u mnie za oknem. Pozdrawiam. :)
UsuńZa mrozem nie tęsknię, ale jednak wolę północne klimaty niż taki tropikalny upał. Tobie i tak dobrze, bo dziergasz bawełnę ;), a mnie coś naszło na wełnę z merynosów, mam już pół swetra na drutach i cały czas rozmyślam nad jakąś konstrukcją, która by trzymała cały ten grzejący udzierg z dala od moich kolan :)))
OdpowiedzUsuńJa w tamtym roku dziergałam wełnę z mohairem. Kładłam obok siebie i nachylałam się nad nim. Trochę cierpiałam od skręcenia, ale na kolana nie byłam w stanie go położyć. Chociaż można w sumie chłodne prześcieradło na kolana (z zamrażalnika) a dopiero na prześcieradło sweterek. Tak dziergałam sweter z alpaki. Co prawda nie ze względu na upał, ale na strasznie gryzące kłaki. :D
UsuńZawsze dobrze sie bawilam przy ksiazkach Jane Austin i czytalam z przyjemnosci, ten surrealistyczny w dobie internetu swiat z przeszlosci ma taki urok, ze chetnie do niego wracamy, bo tam nikt sie tak nie spieszyl jak my wszyscy dzis. Ale na pewno wszyscy zawczasu mysleli o mrozach, ktore nadejda i dziergali cieple szale na zime. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuń