Maria Dąbrowska i Stanisław Stempowski - Grażyna Borkowska
Jestem z tego gatunku czytelników, którzy lubią dowiedzieć się o prywatnych sprawach pisarzy, malarzy i chociaż twierdzi się, że nie powinno się tych dwóch sfer mieszać, w jakiś sposób wpływa to na mój stosunek do ich twórczości. Na ogół wpływa pozytywnie, czuję wtedy taką dodatkową więź.
Dąbrowska prywatnie zaskakująca i ciekawa, aż chciałoby się zasiąść w fotelu i wrócić do jej dzienników, no ale co z tego, skoru zamiast zasiadać, znowu pojechałam w świat.
Świat był nad wyraz książkowy, świętokrzyski i biblionetkowy, jednym słowem zlot. Jak tam było opisać się nie da, stoły uginały się od książek, a powietrze od rozmów i śmiechów. Znowu oglądałam stragany i dzielnie nic nie kupiłam.
Tutaj widać początkowe stosiki, które z godziny na godzinę rosły i rosły, ale za bardzo już nie dokumentowałam, bo jak zwykle na zlocie, straciłam kontakt ze światem zewnętrznym i z ogólnie rozumianą rzeczywistością, wpadając w amok zlotowy.
Oparłam się różnym pamiątkom z jelonkami:
ołówkom dużym i w kolorze
Zaskoczyłam się językiem inuktitut i muszę doczytać, co on tam robi w św. Katarzynie, nie mniej mogę sobie przyswoić z niego różne przydatne zwroty:
Podziwiałam prześliczne szklane aniołki w kolorach pastelowych:
oraz różne Baby Jagi lecące na nomen omen zlot na Łysej Górze:
Znowu widziałam naczynia na szmalczyk, to jakiś znak chyba przed zimą:
MIjałam strefy spadania i wspinania (albo odwrotnie):
Oraz patrzyłam na rozległe panoramki:
Piekłam na ognisku kiełbaski, piłam zimne piwo, grałam w Dixita, dziergałam w podgrupie robótkowej, omówiłam humor w Nad Niemnem i występowanie jajka w żurku w różnych regionach Polski, jak się nazywają kartofle, bo nie zawsze tak samo oraz dlaczego nie można pozbywać się Ani z Zielonego Wzgórza i Kubusia Puchatka.
I w tak oto przepięknych okolicznościach nadchodzi poniedziałek , wraz z nim mają nadejść ochłodzenia od upałów, czego sobie i Wam życzę :))
Dziękuję za odwiedziny i za komentarze, dobrego dnia!
Czajeczko kochana, a ja nie byłam w grupie, która rozmawiała o Ani i Kubusiu, dlatego też chętnie się dowiem, dlaczego nie można ich się pozbywać (i tak się swoich nie pozbędę i bez argumentów grupy, ale jestem ciekawska).
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia, Olimpia
Bo już pojechałaś, rozmawiałam z Miciusiami. :))
UsuńNie można, bo są kochane i najprześliczniejsze.
Uściski!!
Mialas wspaniale spotkania i az dziwie sie jak oparlas sie ty wszystkim cudownosciom, to naczynie na smalec jest super. A wiesz, ja tez lubie czytac o pisarzach i ich zyciu, daje to inna perspektywe postrzegania ich tworczosci:) Pozdrawiam , tez czekam na chlodniejsze dni:)
OdpowiedzUsuńTrudno było się oprzeć, ale jak sobie przypomnę, ile trudu kosztowało mnie odgruzowywanie, to od razu tracę chęć nabywania.
UsuńPozdrawiam serdecznie! U nas już chłodniej, pozdrawiam! :))
Jak ja zazdroszczę takich wyjazdów, gdzie można mówić i mówić o książkach, być wsród ludzi, którzy dzielą tę samą pasję. Miałaś bardzo dobry weekend. I zazdroszczę ci twardości charakteru. Ja nie wiem, czy dałabym radę nic nie kupić:)))
OdpowiedzUsuńJest czego zazdrościć - to zupełnie inny świat.
UsuńHihi, zwłaszcza, że były też książki za darmo. :))
Rzeczom robiłam zdjęcia, trochę pomaga.
A co, jeśli pisarka była najpierw blogową znajomą, a pisarką stała się już w trakcie znajomości? Dla mnie taki kontakt z autorem jest bardzo cenny, chociaż z drugiej strony nieco ujął z aury tajemniczości, jaka w moim przekonaniu go otacza, bo okazuje się, że autorem może być każdy, ktoś, kogo mija się na ulicy.
OdpowiedzUsuńTeż fajnie. Twórczość jednak zawsze, moim zdaniem, trochę tej tajemniczości zachowuje. :)
Usuń"Panoramki oraz gołoborza prześliczne. Uczestniczyłam w pozowaniu do dwunastu zdjęć (słownie: dwunastu), bo jedno się wybierze.
OdpowiedzUsuńDzieliłam się wzorem zygzak i virusem w podgrupie robótkowej
i tradycyjnie, jak co roku, nie dałam się namówić na pożyczenie 'Zawód:kobieta' Parala."
Buziaki od uczestniczki podgrupy robótkowej.
P.S.
Też nic nie przywiozłam, ale zanotowałam "Saturnin" Zdenek Jirotka.
To prawda, wszystko na zlocie było prześliczne - książki, pogoda i meleksy. :))
UsuńUściski!!
Ps. Bardzo jesteś dzielna :)