środa, 1 lipca 2015

Muszelki w lesie

"Czas to tylko strumień, w którym łowię ryby"
Walden, Henry David Thoreau

W 1845 roku młody Thoreau przeniósł się do wybudowanej przez siebie (w znacznej mierze) drewnianej chaty nad jeziorem i żył w zgodzie z naturą. Pił czystą wodę, piekł chleb bez drożdży, hodował fasolę i patrzył jak las zmienia się latem, jesienią, zimą i wiosną. A potem napisał wspomnienia.


"Pożądane byłoby, aby człowiek ubierał się na tyle prosto, że potrafiłby się dotknąć w ciemności rękoma, aby pod każdym względem żył w takiej spoistości i gotowości, że gdyby miasto zajął wróg, mógłby je opuścić - jak pewien stary filozof - przechodząc bez obawy przez bramy z pustymi rękoma."
I chociaż generalnie zgadzam się z Thoreau, że przygniatają nas rzeczy, że pracujemy by nie tylko jeść, ale przyjemnie wypoczywać, a im bardziej ma być przyjemnie, tym bardziej musimy pracować, że zamiast jeść chleb robiony umytymi rękoma z wody i mąki, jemy bułki drożdżowe i pszenne, rogaliki maślane i pączki z konfiturą z dzikiej róży, chociaż więc zgadzam się z tym nadmiarem, to jednak, myślę sobie dziergając szal w muszelki,  nie jestem w stanie uciec przed wrogiem z pustymi rękami.
I chociaż "każde pokolenie wyśmiewa starą modę", to tak przyjemnie przecież ustroić się w nową. Muszelki w moim szalu otaczają się nieco krzywymi dziurkami, chociaż bardzo starannie trzymam się przepisu, to mnie trochę martwi:


ale same w sobie są w miarę kształtne i to mnie pociesza. A Walden? Walden ma urok, ma styl, ma dużo racji, ma jeszcze więcej uroczych cytatów, no ale nie wyrzeknę się nagle swoich zakładek, swoich porcelanowych kubeczków w fiołki i konwalie, swoich książek i swoich szali. W ramach kompromisu mogę iść z nim przez sosnowe zagajniki.
"Niekiedy udawałem się na wędrówkę przez sosnowe zagajniki strzeliste niby świątynie czy też przypominające flotylle statków na morzu, z postawionymi wszystkimi żaglami, powiewające gałęźmi, falujące światłem, tak ciche, zielone i cieniste, że druidzi porzuciliby swe dęby, aby tutaj odprawiać swe modły."
Walden, Henry David Thoreau

I mogę jeszcze z nim poczytać Homera, ale nie po grecku, bo kto teraz czyta Homera po grecku? No i mogę podziergać, ale to już nie z nim. Oczywiście z Maknetą, jak to w środy bywa.

Bardzo, bardzo dziękuję za przemiłe komentarze, odwiedziny i miłego dnia. I raczej z rzeczami. Potrafią być takie śliczne. :)

16 komentarzy:

  1. Wszyscy współcześni minimaliści "ściągają" od Waldena. Mi tez trudno się rozstać z wieloma rzeczami, chociaż często twierdzę, że do szczęścia naprawdę niewiele mi potrzeba.
    A w oryginale inaczej te dziurki wyglądają? Bo może akurat one tak mają, że z jednej strony są większe po prostu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, praktyka zawsze gorsza jest. Ale uważam, że nawet przeczytanie go jest ożywcze i pozwala chociaż mentalnie się oczyścić z szaf (mnie też udało się z pięć rzeczy wyprowadzić z domu).
      Niestety, u Intensywnie Kreatywnej dziurki wyglądają idealnie równo po każdej stronie. Obawiam się, że źle przerabiam te podwójne narzuty, najgorsze jest to, że robię to konsekwentnie. Bo już prułam początek szala i następny wychodzi identyczny. jeszcze raz muszę obejrzeć film instruktażowy. Może je przekręcić? Pozdrawiam!

      Usuń
    2. A nie wiem, nie oglądałam instruktażu u Intensywnie Kreatywnej, może rzeczywiście nie tak robisz te podwójne narzuty. Mam nadzieję, ze to wkrótce rozwikłasz. Powodzenia.

      Usuń
  2. Muszelki są śliczne, z ażurowymi dziurkami już tak jest, że raz są mniejsze raz większe w zależności od tego ile oczek na raz za nimi lub przed nimi przerabiasz, im więcej oczek tym trudniej napiąć nitkę, Przy ostatniej robótce tak się starałam żeby nie były za duże, ze połamałam drewniane druty nr 4 ;). Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musiały uciekać przed wrogiem. Zapraszam do siebie na "Wędrującą książkę". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drewniane czwórki złamać - niezłe osiągnięcie. ;)
      To uciekanie przed wrogiem jest oczywiście metaforyczne tylko. Najbliższe tej sytuacji są przedświąteczne porządki, kiedy musimy te wszystkie dobra odkurzać i ogarniać. :)
      Dzięki za zaproszenie. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ażur wygląda ślicznie, a muszelki może nabiorą kształtu po praniu. Przyjrzałam się dokładniej muszelce i mam wrażenie, jakby wzór nie był symetryczny...Może się mylę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jedna dziurka ewidentnie się rozrosła. Sam schemat jest raczej symetryczny - muszę gdzieś popełniać błąd. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Chusta będzie piękna, nawet z nierównymi dziurkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szal zapowiada się pięknie. Myślę, że nieregularność wielkości dziurek nie będzie przeszkadzać.
    Jak tak obserwuję te wszystkie muszelkowe, które ostatnio powstają, to sama zaczynam nabierać na niego coraz większej ochoty :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      To trzeba próbować. IK ślicznie wszystko opisała, ale przyznam wzór wymaga uwagi. Przynajmniej ja nie mogę nieuważnie robić, bo zaraz mi coś się nie zgadza. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  6. jak patrze na te muszelki to ja chyba ten wzorek znam, ale niecierpliwie czekam całość, a chusta po liftingu będzie miodzio i muszelki też :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz