"Mniejszym bogom ziemi towarzyszą nimfy, na ogół życzliwe duchy natury, przedstawiane jako piękne i miłe dziewczęta, które zamieszkują zarośla, źródła, ruczaje, cieniste lasy i pływające wyspy, czyli miejsca, gdzie przyroda jest bujna i środowisko przyjazne. Zazwyczaj spędzają życie na tkaniu i przędzeniu"
Mity Bogowie i herosi w sztuce, Lucia Impelluso
Dziergam czapkę dla dziecka. Już zapomniałam, jak bardzo wolno dzierga się dwustronny żakard z cienkiej nitki, za progiem mrozy, a ja ciągle w mankiecie. Może byłabym dalej, gdybym nie zaczynała trzy razy. Pierwszy początek miał pomieszane kolory, drugi miał pomieszane strony (udało mi się zamknąć okrążenie we wstęgę Mobiusa), trzeci miał liczbę oczek, której zupełnie nie mogłam wpasować we wzorek. Czy ja naprawdę robię ten fason czapki po raz drugi?
- Znowu prujesz? Nie skupiasz się. Przecież widzę, że się nie skupiasz, oglądasz serial. Trzeci raz prujesz, mamo, ta włóczka będzie strasznie wymęczona!
No proszę, facet, a jak się zna na włóczce, mruczę pod nosem, wyłączam serial, obcinam sprutą nitkę, siadam przy oknie i po kilku godzinach skupienia i koncentracji mam wreszcie początek czapki.
Prawie wcale nie czytam, dziergam dniami i nocami i tylko dzisiaj mam przepustkę, bo dzisiaj środa, dzierganie i czytanie z Maknetą.
Bogiem a prawdą, książkę przeczytałam jeszcze latem, bo wtedy jeszcze mogłam sobie wolno czytać kolejne mity i patrzeć sobie bez stresu na kolejne obrazki. Teraz mniej mogę bez stresu, bo wiadomo, dziergam czapkę.
Mitów w "Mitach" jest bardzo, bardzo dużo i tyle samo jest reprodukcji różnych bardziej lub mniej słynnych dzieł sztuki, przy czym sam mit jest napisany z lewej u góry, obrazek jest z prawej, a z lewej u dołu jest opis obrazka. I to jest bardzo przyjemny układ - historia jest zwięzła i kluczowa a opis pomaga mniej spostrzegawczym (takim jak ja chociażby) dostrzec różne szczegóły, na przykład malutką Helenę trojańską, która właśnie się wykluła z jaja (na obrazku powyżej Helena jest niestety przykryta czapką).
Trochę więc czytam, a trochę patrzę na Danae w złotym deszczu, na Apolla w stroju renesansowym (zielona tunika i czerwone rajstopki), na Dafne z pękiem gałęzi zamiast głowy, na Skyllę, kiedy była jeszcze piękną dziewczyną i nosiła kolczyki w uszach i na Hektora w hełmie strasznym na głowie. Oczywiście Askanios, syn Eneasza, myli mi się z Anchizesem, jego ojcem, ale to nic nie szkodzi.
Penelopa tka całun na czerwonofigurowym skyfosie z V wieku p.n.e., stareńka Eurykleja myje nogi Odyseusza (właśnie go rozpoznała i gąbka jej upadła na posadzkę z wrażenia).
Zakładam rumiankiem, który nie ma żadnego związku z mitologią, ale tak śliczne wygląda obok rosnącej magicznie winorośli, śpiącego Dionizosa i pluskających wesoło delfinów.
"Jestem nimfą świętego źródła, nie zakłócajcie mojego snu, odpoczywam."
(A właściwie nie tyle odpoczywam, co w pośpiechu dziergam czapkę, później sobie poodpoczywam jako ta nimfa w ruczaju.)
Dziękuję bardzo serdecznie za odwiedziny i przemiłe komentarze, miłego dnia!
Ach żakardy. Wymagają skupienia ale za to jaki efekt!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie zrobić coś w kwiatki. Jak już skończę czapkę oczywiście. :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie robiłam żakardu .
OdpowiedzUsuńCzasami trudno coś rozpocząć, ale nie wolno się zrażać ( widzę,że mamy tak samo )
Staram się nie zrażać, ale tu dodatkowo pomagało mi w tym dziecko, które jest (jakby tu delikatnie powiedzieć) dosyć motywujące. :)
UsuńJak sie ma dziergajaca mame, to nawet i facet zna sie na wloczkach, musze moich chlopakow podszkolic, ale moj 11 syn powiedzial, ze nie chce czapki na szydelku, bo wyglada na dziewczeca. I po temacie. Pozdrawiam serdecznie beata
OdpowiedzUsuńBardzo literacko u Ciebie i wcale mnie to nie dziwi ;) Czapa karkołomna. Niedawno poległam na żakardzie.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, mity i sztuka to świetne połączenie dwóch interesujących mnie tematów :).
OdpowiedzUsuńZ dzierganiem miałam ostatnio podobnie, jeden rękaw skończyłam, a w końcówce drugiego doszłam do wniosku, że trzeba to zrobić inaczej. Po spruciu drugiego, w trakcie ponownego przerabiania uznałam, że powinny być ciut szersze, a w końcówce tej drugiej przeróbki wyszło, że jednak trzeba nieco przedłużyć.... tym sposobem proste rękawy były robione po trzy razy. Cud, że ta włóczka to wytrzymała...
Czytając Twój wpis uświadomiłam sobie , że czytając szkolne lektury mojego Siostrzeńca, w piątej klasie przegapiłam mity. Sprawdziłam dla pewności i już wiem - zamiast mitów, były "Przygody Odyseusza". Czapka bardzo ładnie wygląda i chyba będzie bardzo ciepła, prawda?
OdpowiedzUsuńPS. Nie taki Biały Wieloryb straszny, jak go malują.