środa, 14 grudnia 2016

Wzorki w duetach

- Ludzie sami nie wiedzą, co świętują. - powiedział mój służbowy kolega po wysłuchaniu z radia kolejnej reklamy telefonu, telewizora, smarfonu, pepsi i perfum. - Myślą, że świętują prezenty.

Ech, pomyślałam sobie, ja wiem, że nie świętujemy prezentów ani choinki, ale co zrobić, kiedy lubię i jedno i drugie? Od dawnych czasów, kiedy jeszcze byłam małą dziewczynką, lubiłam się budzić rano w Boże Narodzenie. Choinka migocze kolorowymi lampkami, na ulicach jest cicho, czasem śnieżnie, pachnie piernikiem i pomarańczami, a na stoliku czekają prezenty, chociaż w Wigilię pojawiły się magicznie, to jednak nie znikły przez noc. Teraz, wczesnym świątecznym rankiem, kiedy zabiegana, pełna gości Wigilia minęła, można się nimi nacieszyć.
Najważniejsze były zawsze oczywiście książki, może z wyjątkiem mojej jedynej lalki z otwieranymi oczami, o wielu z nich zapomniałam, ale te, o których pamiętam zachowały ten szczególny urok zimowego, świątecznego czytania. Taki też jest "Duet" Elisabeth Kyle, czyli opowieść o Klarze i Robercie Schumannach, który dostałam na gwiazdkę od mojej ulubionej cioci.


Czytałam go wtedy zachwycając się odświętnością muzyki, koncertami, pięknymi sukniami, futrzanymi mufkami, karetami, czerwonymi jabłkami na targu.
Wróciłam do niej dzisiejszej środy z Maknetą i dalej w niej to wszystko jest. Klara ze swoją dobrocią, skromnością, umiłowaniem muzyki i wierna swojej jedynej miłości wbrew wszystkim przeszkodom.
Oczywiście, jest to książka dla młodych panienek, ale niezwykle wdzięczna i bez pretensji. Spokojnie, bardzo ładną polszczyzną prowadzi nas przez całe życie Klary, nie unikając trudnych tematów, a tych nie brakowało. Surowy, niesprawiedliwy ojciec, matka, która zostawiła ją, kiedy Klara była dzieckiem, no i choroba psychiczna Roberta. Jest też Paganini, przed którym Klara grała i dostała różową galaretkę, jest też Chopin. Jest też trochę króciutkich fragmentów z listów, co mnie bardzo ucieszyło.

"List był Tobą. Stałaś przede mną, rozmawiając i śmiejąc się, to żartobliwa, to poważna, to podnosząc, to opuszczając zasłonę jak dyplomata - krótko mówiąc list był Klarą, Doppelgängerin."
Tak pisał Robert Schumann do swojej przyszłej żony, kiedy się czyta takie listy, nabiera się ochoty na więcej.
Zupełnie inaczej jest z żakardami dwustronnymi w szaliku, kiedy szalik dobiega do ostatniego frędzla, człowiek marzy tylko o czymś, co nie ma wzorków. Tym bardziej, że do szalika dla młodszego syna dołożył swoją porcję wzorków obiecany pewnej pani komplecik:


Koniec żakardowej niewoli celebruję smarując kremem obolałe palce i okładając herbatą nadwyrężone oczy.
- Wiesz - mówi młodsze dziecko pakując szalik i duet z czapki i komina w wielką torbę - może byś mi jeszcze zrobiła taką naprawdę ciepłą czapkę w taki sam wzorek jak na szaliku. Ale to już w przyszłym roku - dodaje uspokajająco.

Jaka szkoda, myślę sobie po cichu, że przyszły rok jest już za niecałe trzy tygodnie.
Tymczasem "Duet" zakładałam zimową zakładką:

Na szalik zużyłam 200 g włóczki Fabel Dropsa, dziergałam drutami 3,25 (brawo ja - ma 130cm długości)
Na komplet 300g akrylu Supersoft Himalaya (bardzo przyjemna jak na akryl)

Dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze, dobrego dnia! :)

12 komentarzy:

  1. Bardzo podobają mi się udziergi! Lubię wzorki. Świetna zakładeczka.
    A kolega trafił w samo sedno. Natychmiast sobie to przyswajam określenie "świętowania prezentów". Faktycznie o tym przekonują nas zawzięcie wszystkie reklamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Komplecik cudo.
    Ja też uwielbiałam w czasie świąt czytać książki które dostałam pod choinkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze,że możemy zanurzać się we wspomnienia i na nowo przeżywać wszystkie piękne chwile z przeszłości. My zaś celebrujemy wspomnienia z tych lat, kiedy dzieciom oczy dosłownie wychodziły z orbit, gdy dochodziło do rozpakowywania prezentów. I najważniejsze, że cieszyliśmy się wszyscy z bardzo niedrogich rzeczy. Niedawno moja koleżanka opowiadała, jak to jej syn potrafił zepsuć wszystkim nastrój w wieczór świąteczny,bo nie takiego prezentu sie spodziewał. Ach te czasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, teraz pod tym wzgledem istne rozpasanie. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Jeszcze trzydzieści kilka centymetrów i szalik by był mojego wzrostu - brawo Ty :-) I komplet piękny i szalik i Twoje pisanie o świętach i książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ile to sie trzeba nameczyc :)
      Dziekuje serdecznie!

      Usuń
  5. Te żakardy są fantastyczne. Chciałabym sobie potrafić zrobić taką opaskę na głowę.
    Książeczka cudna....stara, czyli taka jakie kocham najbardziej. I na dodatek ilustrowana....co dzisiaj jest niezwykle rzadkie, a szkoda.
    Mam wrażenie, że czytałam coś o Szumanie aż sprawdzę w domu czy mam jego biografię.

    Pozdrawiam cieplutko.....

    Gdzie można zdobyć wzory żakardowe z opisem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki. Nie jest trudno, naprawdę - zwłaszcza w dwustronnym jest łatwiej naprężać równo nitki.
    Też bardzo lubię ilustracje. :)

    Wzorów dużo jest na stronie Dropsa - http://www.garnstudio.com/search.php?action=search&w=%26%23380%3Bakard&c=0&k=0&y=0&lang=pl
    Są tutoriale też. Z na Youtube można od Intensywnie Kreatywnej się uczyć:
    https://www.youtube.com/watch?v=x3OEvLJ8304
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję że trafiłam na tę stronę przez przypadek, szukając ksiażki Duet. Ostatnio mnie naszło, żeby do niej wrócić (lata temu czytałam ją chyba 2 lub 3 razy). Zastanawiam się czy teraz też będzie mi się aż tak podobać. Mam nadzieję, że uda mi się ją kupić. Czytać kocham, nistety z dzierganiem mi nie po drodze. Świetna stronka. Będę odwiedzać ��

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz