środa, 27 września 2017

Wojna żakardowa

"Ostatecznie więc - jak na początku, tak i na końcu - spotykamy słowo. Wykute w granicie, zapisane na papirusie, ułożone czcionką drukarską albo wystukane na klawiaturze komputera, mknące w wirtualną przestrzeń elektronicznej Biblioteki. Słowo na początku i słowo na końcu - cóż można powiedzieć więcej?"
Wojna książek. Biblioteka i historia literatury, Jan Tomkowski


Są różne etapy czytelniczego zaawansowania; oczywiście podział jest zupełnie subiektywny i to, co dla niektórych jest początkowym etapem, dla innych jest już bliskie szczytom szaleństwa, ale w sumie to tylko kwestia nazewnictwa i nie ma co wpadać w panikę albo kompleksy.
Na pierwszym etapie sami czytamy. Na drugim czytamy, co i jak czytają inni. Na trzecim etapie czytamy o tym, co czytają ci, o których czytają inni. "Wojna książek" to właśnie trzeci etap.
"Choć zabrzmi to nieco paradoksalnie, tematem naszych rozważań będzie Biblioteka w książkach, a nie książki w bibliotece, jak nakazywałaby logika. Bowiem faktem jest, że książki wprawdzie trafiają, mieszkają, a nawet znikają z biblioteki, lecz również idea Biblioteki funkcjonuje w rozmaitych tekstach literackich, z których pewną część nazwać możemy nawet książkami o książkach lub książkami zbudowanymi z książek."
Wojna książek. Biblioteka i historia literatury, Jan Tomkowski

Biblioteki w świecie, na Podolu, na wojnie, w Nocach i dniach i  w Syzyfowych pracach. Jest o kanonach i o kolekcjach, o gazetach i powieściach w odcinkach. Dowiadujemy się (jeżeli akurat sami nie zauważyliśmy), co czytał Wokulski, co czytała Izabela. Nie dowiadujemy się, co czytała Telimena, ale tego chyba nawet sam Mickiewicz nie wiedział.

"Stanąwszy nad strumieniem, rzuciła na trawnik
Z ramion swój szal powiewny, czerwony jak krwawnik,
I podobna pływaczce, która do kąpieli
Zimnej schyla się, nim się zanurzyć ośmieli,
Klęknęła i powoli chyliła się bokiem;
Wreszcie, jakby porwana koralu potokiem,
Upadła nań i cała wzdłuż się rozpostarła,
Łokcie na trawie, skronie na dłoniach oparła,
Z głową w dół skłonioną; na dole, u głowy,
Błysnął francuskiej książki papier welinowy;
Nad alabastrowymi stronicami księgi
Wiły się czarne pukle i różowe wstęgi."

Pan Tadeusz, Adam Mickiewicz

Świat przez pryzmat książek, książki przez pryzmat książek, bohaterowie książek przez pryzmat książek
"Książki są właściwie wszędzie"
Wojna książek. Biblioteka i historia literatury, Jan Tomkowski
I bardzo dobrze - przeczytałam z ogromną przyjemnością razem z przypisami, bo przypisy są tu bardzo ciekawe również. Od razu jednak muszę ostrzec, że "Wojna książek" ma liczne skutki uboczne, niektóre dosyć kosztowne. I w sumie wcale się nie dziwię, bo jak nie ulec, kiedy co i rusz czytamy: "Doskonały fragment dotyczący znajomości pisarzy antycznych przez Montaigne'a zamieszcza w swej monografii H. Friedriech, Montaigne, Bern 1949, s. 62-105". Tej pozycji akurat nie kupiłam, bo słabo czytam po niemiecku i w dodatku znam tylko elektryczną terminologię, ale kupiłam trzy inne, dwie namierzyłam na Allegro (boleśnie cenne, więc się jeszcze namyślam), kilka przesunęłam z tylnych półeczek na frontowe. Oraz nabrałam chęci na przeczytanie "Syzyfowych prac" i "Pana Tadeusza". Przy czym ta pierwsza chęć mi stopniowo przeszła, ale druga nie.
No i trudno, bo jak pisze pan Tomkowski: "prawdziwy miłośnik czytania cierpi na coś w rodzaju stanu permanentnego nienasycenia. Posiadając nawet ogromny księgozbiór, ciągle pamięta przede wszystkim o istniejących w kolekcji brakach", a "Przeczytany już tom odsyła do następnego"

Tymczasem przyszła moda na swetry o kolorowych mankietach i to wcale nie w książkach, ale przeważnie w internecie. Mankiety są na ogół bardzo prześliczne, trudno im się oprzeć, więc kiedy była obniżka na wełnę merino (ja nie kupuję już włóczki, ale obniżka była 50% - postanowienie niekupowania i minimalizm się nie liczy w takim przypadku), kupiłam szarą i żółtą, bo te kolory też akurat w modzie.
Merino okazała się niezwykle miękka i zupełnie niegryząca, pędem zrobiłam rozpinany korpusik i dopiero rękawy mnie spowolniły. Złośliwie bowiem są dwa. I w dodatku każdy ma mankiet we wzorki. No ale jak się ulega modom, to się tak ma.  Żakard razy dwa.
Nauczona bolesnym doświadczeniem poprzednich żakardów, wydrukowałam sobie schemat bardzo ponumerowany (żebym nie musiała wodzić ołówkiem przez liczne wiersze, w której jestem kolumnie. W dodatku naszło mnie olśnienie z przebłyskiem geniuszu i za każdą dziesiątką oczek wsadziłam marker innego koloru (od najjaśniejszego do najciemniejszego). I teraz od razu wiem, że drugie oczko za fioletowym markerem, to dwudzieste drugie oczko, a piąte za granatowym ,to trzydzieste piąte.


 Nieskromnie powiem, że mankiety bardzo mi się podobają. Niezwykle modne. I w ogóle nie gryzą.
A na koniec cykl zakładkowy - zakładka musi być, wiadomo - kolekcja.


 Zakładkę kupiłam w muzeum w Łowiczu - jest ręcznie wycinana w łowickie wycinanki. W Łowiczu też zrujnowałam się na liczne ludowe akcesoria - co widać trochę w postaci linijki do zakładania rzędów na schemacie i w postaci ołówka do oznaczania przerobionych rzędów.
Dobrego dnia!
.

10 komentarzy:

  1. Nie uwierzysz, kiedy tylko zaczęłam czytać o książce, to od razu pomyślałam , że po jej przeczytaniu Twoja biblioteka o kilka pozycji się wzbogaci.I okazuje się ,że już do tego dojrzewasz.
    A z żakardem kto jak nie Ty ma poradzić. ( pamiętam jak opisywałaś wymyślone przez Ciebie lustrzane odbicie wzoru). Kolory ładnie się wzbogacają nawzajem. Zakładka jak zawsze "mówi" sama za siebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, tego typu książki są bardzo niebezpieczne. :)
      Muszę się wspomagać sztuczkami, żeby się nie zniechęcić. To prawda - szary z żółtym bardzo się lubią. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Kiedyś zbierałem tzw. książki o książkach i mam nawet niewielką ich kolekcję. Teraz kupuję już tylko książki o II WŚ i oczywiście wszystko o przyrodzie. Zrobię jednak wyjątek i nabędę tę pozycję, gdyż przekonywać, to Ty umiesz, jak mało kto! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się z wiekiem zmieniły upodobania czytelnicze, o ile jednak przyrodnicze jak najbardziej, to o wojnie już nie. Może o jakiejś bardzo starej najwyżej.
      Z Tomkowskim może być kłopot - nie ma go nigdzie w tej chwili. Strasznie się martwię moimi zdolnościami, bo jak mnie kiedyś obciążysz finansowo, to żaden sąd mnie nie uniewinni. Pocieszam się jedynie starą anegdotką, jak to spotkali się dwaj kumple i jeden pyta drugiego - Gdzie idziesz? - Na piwo. - Ty to umiesz namówić. ;))))

      Usuń
    2. Dziś jest, a jutro nie ma. Na Allegro prędzej, czy później wszystko wypłynie. Szukałem w ten sposób kilku książek i w końcu je dopadłem:) PS. Obiecuję, że nie doniosę:)))

      Usuń
  3. Juz jakis czas temu czytalam rownie zachecajaca recenzje tej ksiazki...niestety mialam problem z jej kupieniem i tak jakos zapomnialam, a teraz znowu mi przypomnialas i bede szukac;) Ja aktualnie wrocilam do biografii , bo przez lato czytalam lekka lekture , ale ma tzw. przesyt, a po biografie zawsze chetnie siegam. zakardzik przepiekny i juz czekam na calosc:) Milego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno ją znaleźć, ale może się pojawi gdzieś w sieci. :)
      Biografie też bardzo lubię, mam parę w kolejce na półce. Dziękuję, dziękuję, ja też się nie mogę doczekać, nawet mnie nie przygnębia perspektywa przyszywania guzików. :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Ja bym dodała, że pierwszym etapem czytelnictwa jest "czytają nam inni", etap który powraca w dorosłości, gdy sięgamy po audiobooki (chociaż ja rzadko, bo lubię dotyk papieru i mój własny głos w głowie składający słowa w zdania ^^*~~).
    Rękawy to bardzo złośliwe istoty i niestety zawsze występują parami... Chociaż chyba powinniśmy się cieszyć, że nie mamy tych rąk jeszcze więcej! ("Cztery ręce? Ile by to było paznokci do pomalowania!..." - cytat z mojej koleżanki. *^V^*) Na szczęście robisz tylko mankiety a nie całe rękawy, szybko pójdzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubiłam ten etap, ale pamiętam, że cieszyłam się z samodzielności. Audiobooki lubię i do dziergania są idealne wręcz. :)
      Na szczęście poszło. Każdy rękaw ma swój koniec jednak. :)

      Usuń
  5. O kurcze! nie wiedziałam, że jest moda na żakardowe mankiety . Muszę to nadrobić i przejrzeć internety , bo żakardy lubię i chętnie sobie coś takiego dziergnę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz