środa, 3 stycznia 2018

O szalikach i małych dziewczynkach

"- Nie wiadomo, czego się trzymać, żeby czuć się bezpiecznym...
- Ach, Strączku! - rzekła Dominika z oczyma pełnymi łez. - I coś ty wtedy zrobił?"
Kłopoty rodu Pożyczalskich, Mary Norton

Nie będę ukrywać, że zapadłam się w fotelu z kocem pod samą brodę i chciałam być znowu małą dziewczynką. Spod każdego koca trzeba kiedyś wyjść, nawet jeżeli ma w składzie bambus i bawełnę, w wyglądzie urzekające kolory i został pracowicie zrobiony własnoręcznie na drutach. Wyszłam zatem. Ubrałam pachnącą choinkę w mnóstwo strojnych zabawek, upiekłam piernik nieco twardy, ale w sumie nazwa zobowiązuje, nasmażyłam ryb i nakupiłam pierogów z grzybami jak prawdziwa dorosła. Jednak, żeby tak całkiem nie porzucać możliwości małych ucieczek pod koc, zamówiłam u Mikołaja nowe wydanie Małej Księżniczki (w starym tłumaczeniu i w starych ilustracjach), kolorową Cukiernię pod pierożkiem i "Kłopoty rodu Pożyczalskich" Mary Norton.


I to była bardzo dobra decyzja. Z Pożyczalskimi i z samą autorką zetknęłam się po raz pierwszy - w prawdziwym dzieciństwie jakoś mnie te lektury ominęły. Nie szkodzi jednak, bo i na starość można się nimi ucieszyć.
Książka poza urokliwą okładką jest bardzo starannie wydana i świetnie zilustrowana przez panią Emilię Dziubak.
Mamy tu wszystko, co małe dziewczynki (i te w czasie rzeczywistym i te w czasie minionym) uwielbiają. Stary dom, dziurę pod zegarem, malutki kredens z prawdziwego drzewa, filiżanki z czapeczek żołędzi i kołdrę z kawałka rękawiczki. Do tego mamy malutkiego Tatę, malutką Mamę i ich córkę Ariettę. Też, oczywiście, malutką.
Mamy różne przygody, niebezpieczeństwa, dobre i złe charaktery. Mamy optymistyczne spojrzenie na świat i jak najbardziej pesymistyczne. Jednym słowem - samo życie, bardzo udatnie podpatrzone.
Polubiłam się z bohaterami, zwłaszcza z przebojową Ariettą, ale też ze Strączkiem. Może najmniej z się polubiłam z Dominiką, mimo tego, że robi na drutach.

Z drutami bowiem też miałam malutki kłopot. Nakupiłam drogocennych kaszmirów i bisiorów (no, prawie bisiorów) i teraz nie mogę się zdecydować jaki wzór wybrać, żeby było pięknie i zachwycająco. Z tego niezdecydowania przez trzy dni nie robiłam nic. Aż w końcu mnie olśniło, że muszę nerwy uspokoić jakąś robótką dla początkujących, czyli wełnianym szalikiem. Wyciągnęłam więc dawny zakup, który miał być przerobiony chyba na chustę. Zakup troszeczkę gryzie, ale wynagradza to bajecznymi kolorami i zygzakowatym wzorem.
Pomysł dziergania szalika był świetny, dalej nie mam pomysłu na bisiory, ale za to stres trochę minął.
W dodatku od zamiejscowego Mikołaja dostałam istną Ariettę. Nie moczy co prawda stóp w kieliszku z absyntem, ale zadomowiła się na półce z książkami i przez całe dnie macha nogami w gustownych futrzanych botkach.



Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze i pozdrawiam bardzo serdecznie na ten Nowy Rok! Dobrego dnia! :)

12 komentarzy:

  1. Tak ładnie opisujesz swoje czytane książki,że musiałabyś gdzieś wykorzystać ten swój dar aby "nawracać" ludzi do czytania.Widzisz mi się gdzieś na spotkaniu z młodzieżą w jakiejś bibliotece... A pamiętam jak ten koc powtawał, a teraz taki jest przydatny. Wstyd mi, ale nie wiedziałm do dzisiaj, co to jest "bisior"
    ( bo z rosyjskiego, to są takie małe koraliczki wielkości ziarnka makowego), zajrzałam, poczytałam i juz wiem. ale teraz jestem ciekawa, co ty z tego wyczarujesz. I szal zapowiada się kolorowowesoły. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) O tak, w bibliotece to ja bym chciała pracować. :)
      Ja do niedawna też nie wiedziałam. Trochę mi się kojarzyło z czymś ciężkim i błyszczącym. Ciekawe te koraliczki. :)) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Znowu przypominasz mi o książce z dzieciństwa, lubiłam Pożyczalskich! *^V^*
    Też nie wiedziałam, co to bisior i musiałam doczytać, Twój blog ma właściwości edukacyjne. ^^*~~
    Ja też mam chwilową przerwę od dziergania, mam na drutach sweter, ale jest szeroki, jestem na etapie miliona oczek prawych dookoła i jakoś mi się dłuży... Dodatkowo uszkodziłam sobie palec wskazujący lewej dłoni i nie mogę długo nim operować, a przy dzierganiu się przydaje. Może jak styczeń ruszy z kopyta to i wena do nas wróci!
    Wszystkiego wspaniałego w nowym roku!!! *^V^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      No tak, nie ma rady, musisz się zregenerować w takim razie. Na pewno wróci, a powroty do drutów są bardzo przyjemne. :))
      Dziękuję!

      Usuń
  3. Ups, ja również jestem z tych, co nie miały pojęcia o istnieniu bisiorów. Ale jak to mówią, człowiek całe życie się uczy więc i ja czym prędzej przejrzałam internet i teraz wiem.
    Pożyczalscy jakoś ominęli mnie w moim dzieciństwie, a może ich wtedy nie było? Cudna okładka, zachęcająca do powrotu w czas dzieciństwa.
    Wszystkiego najlepszego :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sprawdziłam - pierwsze polskie wydanie z 1961 roku, więc jeszcze przed moim narodzeniem (ale niedługo :)). Jakoś mało popularne widać u nas, szkoda, bo naprawdę bardzo fajna lektura. Nie na miarę Muminków, ale dobrze oddająca lęki i radości. :))
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Pożyczalskich czytałam, choć nie jestem pewna, czy jeszcze w dzieciństwie, czy już we wczesnej młodości i nie powiem, polubiłam ich.

    Dziergadełko zachwyca barwami, a Arietta z Twojego regału urocza jest :-)

    Pomyślnego 2018 :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w planie wszystkie tomy pożyczyć. :))
      Dziękuję bardzo! Pozdrawiam serdecznie! :))

      Usuń
  5. Czajko! Przepraszam, że nie zaglądam wstecz, ale nadrobię, gdyż uwielbiam (i jednocześnie nie cierpię) Twoje posty! A dlaczego? A dlatego, że dzięki Tobie kupuję książki, których nie kupiłbym pewnie nigdy, gdyby nie Twoje wpisy. Na szczęście kiedyś zostanę dziadkiem z nędzną emeryturą i cała ta literatura będzie, jak znalazł. Po choinkę, ma się rozumieć :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtku! Bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin, nie przepraszaj, zwłaszcza, że jesteś w tak trudnej sytuacji salonowej.
      I jaki jesteś zapobiegliwy i praktyczny. Brawo! ;)))

      Usuń
    2. I tak oto zostałem mile i niezasłużenie połechtany :))

      Usuń
    3. Należało Ci się. :))

      Usuń

Dziękuję za komentarz