"A pycha nie jest niczym innym, jak tylko fałszywym pozorem wielkości."
Listy, Seneka
Pychy nie znoszę wręcz alergicznie, a mój pierwszy kontakt z pyszałkiem zawdzięczam literaturze skandynawskiej.
I tak jak bardzo uwielbiałam tę książeczkę, tak bardzo nie znosiłam jej tytułowego bohatera. Karlsson z tymi swoimi genialnymi obrazami kogutów, ze swoim genialnym obsługiwaniem maszyn parowych, co oczywiście skończyło się wielkim wybuchem i plamami na politurze, biedny Braciszek i jednym chudym kogucikiem w rogu mizernego obrazka.
Potem okazało się, że na świecie jest całkiem sporo zarozumiałych Karlssonów i że na żywo są jeszcze gorsi, bo ich nie można zamknąć po prostu w książce.
Trzeci dzień listopada z Maknetą. :)
O, nie znam tej książki... Za to znam parę osób bardzo przekonanych o swojej wyjątkowości i świetności... Taaak, zdecydowanie mało kto za nimi przepada.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Książka raczej dla dzieci i dzieciom bardzo polecam. Dorosłym raczej jako powrót, chociaż nigdy nie wiadomo. :)
UsuńŚwietnie- pamiętam tę książkę...koniecznie muszę do niej wrócić- dzięki!
OdpowiedzUsuń