poniedziałek, 13 lipca 2020

Końce i początki

"Teraz sobie fantazjuję, że przeczytam Faraona.”
Pokaż mi swoją bibliotekę, Aleksandra Rybka




Gdybym miała jakiś szkodliwy nałóg i chciała się z niego wyleczyć, to na pewno unikałabym miejsc i ludzi zdradliwych. Nie czytałabym katalogów win, nie słuchała opowieści o papierosach wypalonych w malowniczych okolicznościach, nie studiowałabym uroku pięciu płatków marihuany.
Ponieważ jednak mój nałóg do szkodliwych nie należy, mogłam śmiało kupić sobie tę książkę - bo czym mogło mi to grozić? Kupiłam kilka książek (wielu nie kupiłam, bo już mam, kilku nie kupiłam, bo zapomniałam, że chciałam kupić), wysłuchałam kilkunastu rozmów na Youtubie (BUKBUK) – nic strasznego. Mogłam za to przez kilka godzin pławić się wręcz w różnych bibliotekach (niektórych nawet w Łodzi), mogłam cieszyć się, że nie tylko ja podglądam co czytają współpasażerowie w pociągu, mogłam odetchnąć z ulgą, że do mojego mieszkania da się wejść albo zmartwić, że u mnie też książki stoją w dwóch rzędach.

Jednym słowem – przez kilka dni myśleć tylko o książkach, książkach i książkach.
Jedyne czego mi brakowało w tych wywiadach, to krótkiego wprowadzenia, bo już jeżeli ktoś rozmawia o książkach, to chciałabym wiedzieć gdzie rozmawia i ile książek ma przy sobie na przykład.
A kiedy skończyłam czytać o książkach w bibliotekach, to zaczęłam kończyć też inne rzeczy.
Skończyłam skarpetki, które zaczęłam w górach






Skończyłam sowę i sweterek, które też zaczęłam w górach









Sowa już jest wyprana i ma bardzo mocno przyszyte oczka oraz uszka, tak samo zresztą jak mocno przyszyte są guziczki w sweterku. Jeżeli bowiem wyobrażamy sobie gaworzące niemowlę w koronkach, które w delikatnych rączkach trzyma pluszaka, to nic bardziej mylnego. Zarówno odzież jak i pluszaki narażone są obgryzanie (przy czym liczba zębów nie ma tu znaczenia, siedem może być równie skuteczne), szarpanie, rzucanie, ciąganie i zakładanie na głowę. Takie małe łapki nie są wcale delikatne, dziecko wszystko eksploruje, co ma w zasięgu, i nie bez przyczyny wzór nazywa się mały eksplorer

Skończyłam też z organizowaniem (przynajmniej tak mi się wydaje)





Teraz więc wyurlopowana i zorganizowana niczego już nie muszę kończyć, za to mogę mnóstwo rzeczy zacząć, czego i Wam życzę jak najserdeczniej, dobrego dnia! :D






Dziękuję za przemiłe komentarze i wizyty!
Książkę o książkach zakładałam zakładką z książkami, bo jakżeby inaczej?


I na koniec jeszcze trochę urlopowych kwiatków, bo kwiatków nigdy nie za dużo. 






20 komentarzy:

  1. A ja jeszcze nie kupiłam sobie tej książki :( Ale przy ostatnim zamówieniu najzwyczajniej zapomniałam, za to kupiłam tonę długopisów i zeszytów :)
    Widzę, że dla wnusi powstają kolejne wspaniałości. Urocza sówka i sweterek. A skarpety pierwsza klasa! Kiedyś babcia mi robiła takie... Pozdrawiam serdecznie, uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę ją jeszcze raz, bo tam jest tyle smaczków różnych! To masz teraz pretekst do następnego zamówienia :))
      Dziękuję! Wnuczka mobilizuje :)
      Uściski!!

      Usuń
  2. Ładne rzeczy robisz dla wnuczki ta sowa wymiata😁ładny pokoik teraz masz nic tylko czytać i dziergać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! A jak mnie kusi w czasie home office, nieraz się tu zapędzę z herbatą. 🙉
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Kto by śmiał wątpić, że to książka dla Ciebie. A książki w dwóch rzędach to tak dużo mówią o ich właścicielu. Boję się ludzi, którzy przyznają, że nie czytaja książek, i mam zawsze trudności w obcowaniu z takimi. Gratuluję tak " nietypowych" dla Ciebie robótek. Nazwałabym to botkami, takie są miłe. No a prezenty dla wnusi są bardzo udane, i na pewno będą lubiane. Udanego lata życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zawsze mam w dwóch rzędach i chyba już tak zostanie.
      To smutne zawsze dla mnie.
      Dziękuję bardzo! Tak, skarpetki mają szersze jakby cholewki. Mam nadzieję, chociaż ubierać się nie lubi, ale ubranka lubi wyjmować z szafy 😊
      Wzajemnie!

      Usuń
  4. Ale masz piękny porządek! *^V^*
    Jak zobaczyłam skarpetki to mi się jesieni zachciało... A potem sobie przypomniałam, że jeszcze lato trwa, chociaż na razie w Warszawie temperatura wrześniowa. Ale w sierpniowe wieczory to mogą już być jak znalazł!
    Ja też mam trochę książek w dwóch rzędach, ale niewiele. Od jakiegoś czasu zamiast kupować wypożyczam i lepiej się to sprawdza, bo okazuje się, że nie wszystkie książki muszę MIEĆ, tylko pewnych autorów i niektóre z ich pozycji. Za to przyrasta mi ilość książek kucharskich! *^0^* Chyba powinnam częściej do nich sięgać, niż kupować nowe.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, teraz wreszcie widzę wszystkie moje guziki i tasiemki. :D
      Ja mam zanurzone pory roku, bo urlop bardzo wcześnie. No i dziergam długo, więc muszę z wyprzedzeniem.
      Z biblioteki rzadko teraz korzystam i tak miałam, że pożyczyłam książkę i potem ją kupowałam, bo chciałam jednak mieć. :)
      Kucharskie książki są też jako przedmioty ładne, trudno się powstrzymać. :)

      Usuń
  5. Urocze te Twoje udziergi, sowka przeslodka :) ja tez mam ten sam nalog i mam to w nosie;) jesli chodzi o ksiazki to wyznaje teorie, z eod przybytku glowa nie boli:) Stowrzylas piekny pokoik do czytania i robotkowania :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :)
      Tak, tak, to prawda - tym bardziej nie mam wyrzutów, że mam jeszcze miejsce na półkach :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Masz bardzo przytulny pokój do pracy. Kobiecy, ciepły, uporządkowany. Aż chce się w nim być, czytać.
    Bardzo lubię kanał BUKBUK, a zwłaszcza serię o bibliotekach, o książkach, które ludzie lubią najbardziej ze swoich zbiorów. Wydaje mi się, że poprzez książki można pozanć innych lepiej.
    Szczęściara z ciebie, że możesz przygotowywać prezenty dla wnusi. Zwłaszcza takie słodkie:)))
    dobrze, że już wróciłaś z urlopu. Brakowało tu ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki i fotel od razu stwarzają klimat :)
      Pogada na urlopie bardzo sprzyjała Youtubowi, więc bez wyrzutów sumienia obejrzałam chyba wszystkie ich filmiki :)
      Jest to ogromna radość i przyjemność robić coś dla takiej malutkiej a już bardzo osobnej istotki.
      Dziękuję, dziękuje! Ja też bardzo lubię tu być. :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Patrzę na ten porządek i zazdrość trzęsie. Piękny własny pokój :)
    Co do książki to mam z nią problem. Podobny miałam z książką Sobolewskiej tylko w większym natężeniu. A problem polegał na tym, że najpierw przeczytałam Książki i ludzi Łopieńskiej (i jej "Z życia psychosomatycznego intelektualistów") i Moją historię czytania Alberto Manguela i po tym wszystko wydaje się po prostu popłuczynami. "Pokaż mi swoją bibliotekę" też. Pytania są jakoś dziwnie naiwne i czasem po prostu irytują. Czy biblioteka jest odbiciem Pani/Pana świata - pyta autorka w kółko, a zapytani odpowiadają wariacjami stwierdzenia pod hasłem "jak mogłaby nie być? To nieuniknione i oczywiste." Wtórna bardzo. I to świadczy na ogromny plus rozmówców, że po prostu dla nich samych czyta się dalej, wręcz z zapałem.

    Jaki słodki sweterek. W sam raz dla małej odkrywczyni. I chciałabym tylko rozwinąć. Ilość zębów nie ma znaczenia także w tym sensie, że brak zębów absolutnie nie przeszkadza. Siła nacisku bezzębnych dziąseł niemowlęcia to jedna z największych sił obecnych w naturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Zawsze przypomnisz mi o tym, o czym zapomnę napisać, albo o tym, co czuję podskórnie.
      W tych rozmowach ciekawszy jest rozmówca, na szczęście w większości po prostu snują fascynującą opowieść niezależnie od sztampowych pytań. :)

      Porządek to chyba późny owoc mojego zaangażowania w minimalizm - wreszcie każdy guzik ma swoje miejsce. :)
      Dziękuję! A odkrywanie świata to teraz taki eufemizm, żeby nie używać określeń takich jak sianie chaosu, dewastacja i tajfun. :D

      Usuń
  8. Odkąd Ramzes XIII ze słowami "Mam u państwa rezerwację na dwie noce" stanął przede mną że swoim dowodem osobistym, też fantazjuję, że przeczytam "Faraona" i pewnie to zrobię. Udziergi piękne, zwłaszcza te dla maleństwa mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to był Ramzes z tych, o których opowiadała mi przyjaciółka? Siedzę w pokoju nauczycielskim, wszedł rodzic, patrzę na niego a to Gregory Peck.
      Hihi I nawet epoka prawie się zgadza :D
      Dziękuję!

      Usuń
    2. To był Jerzy Zelnik, przyjechał coś nagrywać w naszej rozgłośni radiowej, a ja pracowałam wtedy w recepcji hotelu i trafił na moją zmianę.

      Usuń
    3. Czyli najprawdziwszy Faraon :)

      Usuń
  9. Ależ świetniaste skarpety! Ciekawe, czy kiedykolwiek posiądę taki poziom umiejętności, by takie zrobić...
    Sówka śliczna, urocza, idealna do małych, szarpiących łapek :)
    I zauroczyły mnie kwiaty na Twoich pokojowych zasłonach i przyległościach!
    W skrytości ducha liczę po cichutku na pożyczkę książki przy najbliższym spotkaniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na pewno będziesz miała, skarpetki akurat nie są bardzo trudne - chociaż ja się zbierałam do nich kilka lat. :)
      Na książkę możesz zawsze liczyć :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz