niedziela, 7 września 2025

Kulturalne przeprowadzki

"Wyleciał ptaszek z Łobzowa

Usiadł na rynku Krakowa

Asa ta da rasa, asa ta da rasa

Usiadł na rynku Krakowa"

Piosenka ludowa dla dzieci

Taką piosenkę śpiewała mama mojemu bratu, ja śpiewałam dzieciom, a potem wnukom. Nie przypuszczałam, że niespodziewanie moje życie potoczy się zupełnie jak w tym walczyku sprzed lat.

Najpierw domy stanęły na głowie


Domy na głowie charakteryzują się głównie dużą liczbą kartonów i okropnym bałaganem. Po ostatni karton poszłam do przydrożnej księgarni, więc pakowanie zakończyło się akcentem niezmiernie kulturalnym.


I zaraz potem przyjechało czterech panów i przywiozło jeszcze więcej kartonów.


Panowie w swojej dobroci zapakowali mi moje porcelany, fajansy i książki. Na początku docenili Iliadę i Odyseję, zachwycili się Andersenem i współczesnymi książeczkami dla dzieci, wyrazili obawę, że papier zaniknie i przeniesie się w formie zdigitalizowanej do Internetu, tak było w pierwszym pokoju, w drugim już się nie zachwycali, tylko zauważyli - O, tu są jeszcze książki - i lekko westchnęli. 
Firmę miałam bardzo profesjonalną, całe pakowanie i wywiezienie rzeczy przez balkon mojego czwartego piętra zajęło im dwie godziny, a ja zostałam z pustymi regałami



z przeoczonym Kosmosem


i ze śniadaniem z Żabki, bo garnki i talerze oraz kubeczki panowie wywieźli w siną dal


Co było robić, zabrałam resztę walizek, plecaków i robótek w trakcie robienia i pojechałam za panami pociągiem do Krakowa. 


W Krakowie mogłam patrzeć jak domy stoją na głowie i tańczą oraz też zatańczyć zupełnie jak ten ptaszek z walczyka, ale nie zatańczyłam, tylko najpierw kupiłam regały na książki i lampę do czytania. Wstawiłam je do drugiego pokoju, który na ogół po innych domach jest sypialnią, ale u mnie jest gabinetem (no, Kraków, stare miasto, to jednak zobowiązuje, w Zgierzu może byłby to pokój do czytania albo wręcz mały pokój). Doszłam do wniosku bowiem, że końcu przespać się można w salonie, ale czytać to trzeba wygodnie. 
Na miejscu przeżyłam lekkie załamanie na widok spiętrzonych pod sufit kartonów, ale dzielna ekipa w postaci syna, synowej, wnuczki i wnuczka żwawo zabrała się do pracy i w niecałą sobotę mnie rozpakowała a kartony wyniosła na hasiok czyli śmietnik. 
Wnuczka z wnuczkiem ustawiali książki na półkach, wnuczek przeszedł szybkie szkolenie jak wygląda książka grzbietem do pokoju, zasada była jedna - duże książki na dole, małe na górze. 
- Babciu, ja wszystkie przymierzam, czy się zmieszczą na półkę - zapewniała Natalka. 
I wszystko poszło bardzo sprawnie. 




Homer obok Kubusia Puchatka, Dzienników Delacroix tylko pierwszy tom, część do góry nogami, część nie, samotny siódmy tom Poszukiwania, trzeciego tomu szukałam trzy dni, ale kto by się tym przejmował. Bardzo bardzo jestem wdzięczna za pomoc.
I tak wiem, że układanie książek zajmie mi trochę, bo nie jest łatwo ułożyć książki z sensem - najłatwiej poszło z Proustem, bo wszystko co on napisał i co napisali o nim inni zajęło jedną osobną półkę i z głowy. Ale mam dylemat, czy Czechowa ustawiać razem, czy jednak jego listy z listami a opowiadania w literaturze pięknej? Czy Żywoty Cezarów to antyk, czy jednak historyczna a może w ogóle biografia albo baśnie? Czy w baśniach mam mieć Psi patrol, czy Psi patrol jednak jako nieco przejściowy wsadzić w osobne pudełko?
Czy kategorię "o książkach" mam mieć razem, czy jednak dzielić ją na książki o książkach jako przedmiotach i książki jako obiektach czytania?
Najważniejsze, to tak podzielić, żeby potem znaleźć. Niby mam tylko pięć regałów pod sufit i półkę, ale trochę się trzeba naszukać, jeżeli chociażby Rusinka postawi się w poezji obok Szymborskiej, bo się znali, a nie w dziale językowym, bo o pypciach na języku pisał. 

Układanie książek to czynność nad wyraz przyjemna, zwłaszcza, że po raz pierwszy w życiu mam książki w jednym pokoju i w jednym rzędzie. I po raz pierwszy w życiu mam więcej półek niż książek. Oznacza to, wiadomo, że można dokupić i miejsce na półkach zająć (powiedziałabym, że szybko), ale jeszcze lepsza wiadomość jest taka, że w moim gabinecie zmieści się jeszcze jeden regał. Albo dwa. 

Poza książkami i porcelaną przyjechał też zakupiony niedawno sekretarzyk, bo pomyślałam, że chcę w nowym mieszkaniu coś nie z Ikei (bo z Ikei mam dużo) i bardziej stylowego. Do identycznego sekretarzyka przymierzyłam się niedawno u koleżanki, bardzo funkcjonalny i ma szuflady  pakowne do tego stopnia, że pomieściły moje zapasowe zeszyty, pióra, stempelki i naklejki. Wszystkich papierów i taśm washi nie pomieściły, bo nawet antyczne szuflady mają swoje granice. 

Po dwóch miesiącach intensywnych, mogę teraz usiąść w swoim starym fotelu, zapalić nową lampę i poczytać starego Montaigne'a. Montaigne właśnie prawi o tym, jak względne jest nasze mniemanie o pięknie i że jednemu podoba się długie ucho i niskie czoło a drugiemu odwrotnie. Bardzo to jest prawdziwe i aktualne, najważniejsze, żeby odkryć co się nam podoba i dlaczego, czego sobie i Wam życzę. 
Dziękuję bardzo za odwiedziny i za przemiłe komentarze, dobrego dnia!






15 komentarzy:

  1. Wypatrywałam i wypatrywałam Ciebie na blogu, po prostu tęskniłam za Twoimi relacjami. A tu takie wiadomości. Wyobrażam, jak było to wielkie wyzwanie w Twoim życiu, na pewno nie łatwo pozostawiać wszystkie wspomnienia i wyruszać na nowe miejsce. Ale Kraków chyba wszystko kompensuje, no i najważniejsze, że masz blisko dzieci i wnuków. Mam nadzieję, że pochodzimy sobie razem uliczkami Krakowa, bo teraz mamy samoloty i bezpośredni pociąg ( ale 14 godzin), więc może kiedyś wpadnę do córki na kilka dni. Życzę miłych doznań przy urządzaniu nowego mieszkania. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyzwanie, stres, dużo spraw urzędowych, jeszcze jestem w trakcie, ale mam nadzieję że powoli się wszystko ułoży.
      Pociąg 14 godzin! Sweter można zrobić.
      Ja wiem, jak to trudno wykroić chodźby godzinę, kiedy się jest u dzieci, ale mam nadzieję na małą kawę. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Sekretarzyk piękny! Układanie książek to zajęcie może męczące, ale jakże radosne! Ale wszystko wszystkim, a ja jednak tęsknię za Czajką blisko Łodzi! Liczę na częste odwiedziny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rozkładam sobie tę przyjemność na raty.
      Mam nadzieję w Łodzi bywać, bo spotkań łódzkich też by mi brakowało. Uściski

      Usuń
  3. Czajko Droga ! Wyobrażam sobie jak niełatwe to były decyzje ale nie ukrywam radości, że jesteś w moim mieście i mam wielką nadzieję , że dasz się zaprosić na kawę (lub herbatę?) i rozmowy o książkach i nie tylko (oczywiście, jak już ułożysz wszystkie książki :) ).
    Mam nadzieję, że będzie Ci tu dobrze.
    Twoja cicha ale wiernie systematyczna czytelniczka
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barbaro, dziękuję, przyznam że trochę liczyłam na to, że podtrzymasz swoje zaproszenie na kawę, pamiętam, że jesteś z Krakowa.
      Myślę, że pod koniec września powinnam się uporać z różnymi sprawami.
      Może napisz do mnie na maila??
      alezaraz@gmail.com

      Usuń
    2. Napiszę :) !!! Cieszę się na tą kawę !
      Barbara

      Usuń
    3. Oooo , "tę kawę", "tę" !!!! ;D
      Barbara

      Usuń
  4. Zmiany, zmiany!
    Układanie książek to wspaniałe zajęcie. Byle się nie rozproszyć czytaniem.
    Wszystkiego dobrego na nowym miejscu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany mam nadzieję będą fajne :)
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam!

      Usuń
  5. Kochana, niech Ci się dobrze mieszka w Twoim nowym miejscu na ziemi. Kraków z pewnością Ci w tym pomoże. Nie wspominając o uroczym pokoju do czytania... Uściski 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Tak, liczę na ten Kraków, chociaż na razie widziałam tylko dworzec i OBI 🤣❤️

      Usuń
    2. Kwestia czasu, wierz mi. :) Pięknych spacerów, odkrywania dla siebie nowych ulubionych miejsc... Ściskam mocno <3

      Usuń
  6. Gratulacje! Niech Ci się pięknie mieszka. Marzę o takich wysokich regałach w jadalni. Może kiedyś? (Pimposhka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Pimposhko! To regały z Ikei na książki, więc są płytkie- tylko 28cm. Nie zajmują dużo miejsca (a i tak dwa rzędy normalnych książek zmieszczą, tfu tfu odpukać)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Dziękuję za komentarz