Sięgnęłam z półki, przeczytałam i zrozumiałam, że poezji nie lubię ponieważ najzwyczajniej w świecie jej nie rozumiem. Nie wiem dlaczego raz jest długi, raz krótki, raz rymowany, raz biały, raz chropawy a raz gładki. A tu na wiersz trzeba spojrzeć jak Barańczak - on od razu wiedział, że poeta jest pogrążony w chaosie, więc dla kontrastu wiersz wsadził w ramki pełne symetrii, albo że poeta jest niezwykle pogrążony w chaosie, więc dla uwypuklenia wsadził wiersz w ramki chaotyczne. Wiedział zawsze kiedy turtle oznacza żółwia, a kiedy turkawkę i dlaczego.
Czytanie wierszy z Barańczakiem to ogromna przyjemność, bo wreszcie wiadomo co autor wiersza miał na myśli (czasami nawet więcej). Ogromną przyjemnością jest również podglądanie jak ze słowem pracuje człowiek naprawdę wybitny.
Trochę krew się leje (nie powiem, bywa śmiesznie), ale krytyka innych tłumaczeń jest u Barańczaka zawsze rzeczowa i konkretna.
Pozostałam więc po lekturze w podziwie i w podzięce. Aż z tego wszystkiego przeczytałam dwa wiersze Leśmiana i początek Grażyny, więc, kto wie, może i dla mnie jest jakaś nadzieja?
W drutach natomiast bambus - wybrałam fason (quasi ogoniasty) , wybrałam pliskę górną (ściągacz francuski z ażurkiem zwykłym) i teraz obmyślam wzór na poły przednie. Druty nr trzy, dwieście oczek w rzędzie - coś długa przyszłość chyba przed nami.
Dziękuję bardzo za przemiłe komentarze i za odwiedziny. Miłego dnia! :)
Tradycyjnie zakładka bardzo majowa w klimacie:
poezja to również nie moja "bajka". pytania nauczycielki ;"co poeta miał na myśli?", wprowadzały mnie w przerażenie, bo ja zawsze wymyślałam zupełnie coś innego niż polonistka. Okres Romantyzmu, z naszymi Wielkimi, był dla mnie koszmarem. Podziwiam ludzi czytających wiersze. Mam koleżankę, która pięknie mówi o wierszach. I bardzo lubię ją słuchać. Ja lubię prozę i niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńZakładka przecudna, czytanie książek na ukwieconej łące, czegóż chcieć więcej?
Mnie brakuje właśnie tego przypisu, tła, wyjaśnienia. Takie niedopowiedzenie jednak piękne jest i też podziwiam ludzi, którzy to dostrzegają. Ja natomiast bardzo lubię wiersze w połączeniu z czymś - chociażby ze zdjęciem, albo ze znaną mi historią.
UsuńSielanka - jeszcze koszyczek z robótką mógłby stać w rogu łąki. :)) Pozdrawiam!
Dzieciaki na pytanie dlaczego, nie lubią poezji, odpowiedziały, bo nic się tam nie dzieje... Osobiście zdarza mi się sięgnąć po Leśmiana ( trudna do czytania, ale lubię ), po Pawlikowską-Jasnorzewską, po Szymborską... ale muszę mieć odpowiedni na to nastrój:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No właśnie Leśmian mnie też oszołomił. Nawet miałam chęć kupić jego wszystkie poezje, ale postanowiłam najpierw znaleźć ten jeden tomik, który kupiłam. I przeczytać.
UsuńPozdrawiam! :)
Ja wiersze czytałam w wieku durnym i chmurnym...
OdpowiedzUsuńJa nawet wtedy nie. Może teraz mi się wyrówna. :)
UsuńKiedyś nawet lubiłam Barańczaka. teraz ja i poezja nieco się rozjechaliśmy - jak te nasze autostrady ha ha ha :0, ale zakładkę masz super!!
OdpowiedzUsuńBarańczaka znam tylko jako tłumacza. I nawet jeżeli może się wydawać, że jego Szekspir jest za bardzo jego, to jest taki zrozumiały i śmieszny i poukładany (w sensie przemyślanego).
Usuń:)
A mnie się wydaje, że poezją mozna nazwać nie tylko wiersze. Każdy ma swoją poezję w życiu. Jak ładnie opisałaś swoje podejście do nowego udziergu, a układanie wzorów, kombinowanie kolorów , czym to nie poezja?
OdpowiedzUsuńTo prawda - poezja w życiu, w lesie, na łące. Dziękuję! :))
UsuńWiersze swego czasu bardzo lubiłam. Teraz wracam do nich rzadko, ale na półce stoi kilka tomików, mi.in. Szymborskiej, Baczyńskiego, Twardowskiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hm,, mnie niedawno zaskoczył fakt, jak nasze preferencje się zmieniają. Nieraz trudno nawet powiedzieć czemu. Pozdrawiam!
UsuńPoezję, i to Mickiewicza i Słowackiego, przeczytałam od deski do deski w piątej i szóstej klasie podstawówki. I jednego i drugiego roku sześć miesięcy spędziłam w sanatorium, a w sanatoryjnej szkolnej biblioteczce tylko lektury szkolne były oraz wspomniani panowie. W liceum zachwycałam się natomiast wierszami Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej - zaraziła mnie tym mama. I to była cała moja przygoda z poezją plus oczywiście to, co w szkole czytać kazali. Pewnie dlatego, że podobnie jak Ty poezji nie rozumiem i największą katorgą w latach szkolnych dla mnie było odgadywanie, co autor miał na myśli pisząc te czy inne słowa - i to zarówno w poezji, jak i w prozie.
OdpowiedzUsuńOch, Mickiewicz - jakoś romantyzm mnie denerwuje. No ale teraz zauważyłam, że jestem bardziej wrażliwa i świadoma piękna słownictwa i języka - a tu Mickiewicz jest mistrzem. W zasadzie każdy fragment Pana Tadeusza to językowa perełka. Tylko ta fabuła - mnie nudzi. ;))
UsuńTeż nie lubię odgadywać, może dlatego tak lubię czytać o tym jak odgadują inni. :)
Nie moje klimaty lubię coś znacznie dłuższego ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń