Mam pięć lat, może sześć, leżę w wykrochmalonej pościeli i nie śpię. Za drzwiami jakiś dziwny ruch, krzątanie, głosy, śmiechy, rozmowy. Potem zapada cisza, gaśnie światło, robi się ciemno i w tych ciemnościach, za szklanymi drzwiami nagle rozbłyskuje szereg kolorowych światełek. Tym magicznym sposobem nadchodziły moje święta Bożego Narodzenia. W ogóle nie pamiętam co było na wigilijną kolację, ani co na świąteczne śniadanie, pamiętam za to doskonale lampki te w kształcie grzybka, i te w kształcie żabki, lametę, długie cukierki w żółtych, czerwonych i zielonych celofanowych papierkach, których nigdy się nie jadło. A najbardziej pamiętam podłużne bombki w brokacie ze spiczastym końcem. Zakręcone mocno na nitce, wirowały długo i odbijały migotliwie choinkowe światełka.
Teraz jestem od dawna po drugiej stronie drzwi, nic nie robi się tam nagle, ani tym bardziej nie robi się magicznie, i wiem, że zanim zamigocze choinka, najpierw trzeba pokonać liczne prania, zakurzone firanki, niebłyszczące podłogi i różne zlewy oraz wanny, kilogramy zakupów. I pół metra prezentów.
Na razie o tym nie myślę, żeby się nie stresować. Wanny spokojnie czekają, zakupy też, na łóżku wyluzowane stado owcze, więc ja też powinnam być wyluzowana,
ale tak naprawdę jestem w amoku. Dziergam tylko. Dziergam prezenty w szalonym pośpiechu i w sumie jest szansa, że zdążę. Ponieważ mają być niespodzianką, więc nie mogę ich ujawnić (chociaż osoby zainteresowane raczej tu nie zaglądają). Dziergam i prawie nie czytam, chociaż dziś środa z Maknetą.
Dziękuję za wizyty i komentarze. Miłego dnia! :)
Życzę udanych udziergów prezentowych i żeby Ci się samo magicznie posprzątało w tym czasie
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! :)
UsuńTeż jestem w amoku - amoku wyszywania koralikowych kartek. Jeszcze dwie i... koniec. Można wysyłać. A Świąt nie będzie, bo przez koralikowanie nie mam czasu ich przygotować.
OdpowiedzUsuńSą rzeczy ważne i ważniejsze i trzeba działać zgodnie z hierarchią. :)
UsuńPozdrawiam!
Wspomnienia Świąt i we mnie są jak żywe, myślę, że wszędzie tam gdzie są kochający rodzice,którzy pielęgnują nasze piękne tradycje to w takim domu, pachnącym i z tajemniczym blaskiem bijącym od choinki wspomnienia nigdy nie zginą, my później przekażemy je dalej:) Też dziergam prezenty, mam nadzieję, że zdążę , a oprócz tego pucuję dom bo Wigilia w tym roku u mnie:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńU mnie brak trochę tego oprócz, ale to nic - mam urlop, więc chyba zdążę. :)
UsuńPozdrawiam!
Piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń