Julia Hartwig Andrzej Międzyrzecki / Katarzyna i Zbigniew Herbertowie Korespondencja
Ja nie wyruszam, bo zima dopiero co się zaczęła i nawet nie nerwowo. W ramach magicznego nadchodzenia świąt odnotowałam tylko lekko obolałe nogi, nieliczne otarcia i nadszarpnięte plecy. Ale za to - w pracy kubek prawie jak świątecznie wydziergany
W domu fotel omieciony i przystrojony w zimowe bałwanki
Prezenty zapakowane, choinka ubrana (ale tylko prezenty wyszły ostro):
W kuchni kolejny dzień gotuje się bigos, skręcony ser czeka na sernik a ryby na patelnię i półmisek. Wina leżakują, whisky dojrzewają (z tym akurat było najmniej pracy i w ogóle zmywania - bo najgorsze jest zawsze zmywanie). Jednym słowem - nie ma stresu. Przynajmniej dzisiaj tak mi się wydaje.
No ale porządki porządkami, gotowanie gotowaniem, a czytać i dziergać trzeba, bo to dzisiaj środa u Maknety.
Choinka pachnie jak wszystkie święta Bożego Narodzenia i wszystkie prezenty, zawsze wtedy budzi się we mnie mała dziewczynka, która potrzebuje trochę magii, trochę poezji i trochę piękna.
W tym roku na około-choinkową lekturę wybrałam korespondencje Zbigniewa Herberta z zaprzyjaźnioną parą poetów, czyli Arturem Międzyrzeckim i Julią Hartwig.
Wymiana listów zaczyna się w tym grudniu, kiedy miałam dwa miesiące i były to moje pierwsze (raczej mało świadome) święta.
Cała korespondencja jest bardzo przyjemna w czytaniu. Są rachunki i upoważnienia, jest podlewanie kwiatków, strzyżenie świnki morskiej, ale jest życie nagie, szykany, nowe kontynenty i dłubanie w labiryncie starożytnej Grecji. W aneksie fragmenty dziennika Julii Hartwig, ale tam jeszcze nie dotarłam.
Do tego naprawdę baśniowa okładka.
Zakładka oczywiście nie mogła być inna jak z kotami. czyli bardzo świąteczna
A na drutach znowu coś w prezencie (noworocznym raczej, do jutra nie mam szans, zwłaszcza, że jeszcze się nie zdecydowałam na włóczkę - skłaniam się ku puchatej alpace). No ale wreszcie coś kobiecego. Mam nadzieję przyspieszyć po tych wszystkich pierogach i makowcach.
Dziękuję za to, że mnie odwiedzacie i komentujecie. Wesołych Świąt! :)
Czajko, życzę Ci świąt radosnych i spokojnych, dających wytchnienie od codzienności, no i tego, żebyś jak najdłużej tak pięknie dla nas pisała.
OdpowiedzUsuńAnnette, wyjęła mi słowa z ust:) Wesołych Świąt:))
OdpowiedzUsuńRadosnych, pięknych chwil przy świątecznym stole.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))
Okładka rzeczywiście bajeczna. I też bym chciała przeczytać tę książkę. Ostatnio coraz bardziej się skłaniam ku biografiom, autobiografiom i dziennikom wszelakim, czyli wścibska po prostu się robię ;-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w te świątecznie dni, a także w Nowym Roku.