środa, 23 grudnia 2015

Puchata poezja

"Jutro wyruszam w Umbrię. Po nerwowej zimie i wiośnie leczę duszę, oglądając obrazy i freski, stare kościoły i winnice."
Julia Hartwig Andrzej Międzyrzecki / Katarzyna i Zbigniew Herbertowie Korespondencja

Ja nie wyruszam, bo zima dopiero co się zaczęła i nawet nie nerwowo. W ramach magicznego nadchodzenia świąt odnotowałam tylko lekko obolałe nogi, nieliczne otarcia i nadszarpnięte plecy. Ale za to - w pracy kubek prawie jak świątecznie wydziergany


W domu fotel omieciony i przystrojony w zimowe bałwanki


Prezenty zapakowane, choinka ubrana (ale tylko prezenty wyszły ostro):


W kuchni kolejny dzień gotuje się bigos, skręcony ser czeka na sernik a ryby na patelnię i półmisek. Wina leżakują, whisky dojrzewają (z tym akurat było najmniej pracy i w ogóle zmywania - bo najgorsze jest zawsze zmywanie). Jednym słowem - nie ma stresu. Przynajmniej dzisiaj tak mi się wydaje.
No ale porządki porządkami, gotowanie gotowaniem, a czytać i dziergać trzeba, bo to dzisiaj środa u Maknety.

Choinka pachnie jak wszystkie święta Bożego Narodzenia i wszystkie prezenty, zawsze wtedy budzi się we mnie mała dziewczynka, która potrzebuje trochę magii, trochę poezji i trochę piękna.
W tym roku na  około-choinkową lekturę wybrałam korespondencje Zbigniewa Herberta z zaprzyjaźnioną parą poetów, czyli Arturem Międzyrzeckim i Julią Hartwig.


Wymiana listów zaczyna się w tym grudniu, kiedy miałam dwa miesiące i były to moje pierwsze (raczej mało świadome) święta.
Cała korespondencja jest bardzo przyjemna w czytaniu. Są rachunki i upoważnienia, jest podlewanie kwiatków, strzyżenie świnki morskiej, ale jest życie nagie, szykany, nowe kontynenty i dłubanie w labiryncie starożytnej Grecji. W aneksie fragmenty dziennika Julii Hartwig, ale tam jeszcze nie dotarłam.
Do tego naprawdę baśniowa okładka.

Zakładka oczywiście nie mogła być inna jak z kotami. czyli bardzo świąteczna


A na drutach znowu coś w prezencie (noworocznym raczej, do jutra nie mam szans, zwłaszcza, że jeszcze się nie zdecydowałam na włóczkę - skłaniam się ku puchatej alpace). No ale wreszcie coś kobiecego. Mam nadzieję przyspieszyć po tych wszystkich pierogach i makowcach.

Dziękuję za to, że mnie odwiedzacie i komentujecie. Wesołych Świąt! :)

4 komentarze:

  1. Czajko, życzę Ci świąt radosnych i spokojnych, dających wytchnienie od codzienności, no i tego, żebyś jak najdłużej tak pięknie dla nas pisała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Annette, wyjęła mi słowa z ust:) Wesołych Świąt:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Radosnych, pięknych chwil przy świątecznym stole.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka rzeczywiście bajeczna. I też bym chciała przeczytać tę książkę. Ostatnio coraz bardziej się skłaniam ku biografiom, autobiografiom i dziennikom wszelakim, czyli wścibska po prostu się robię ;-)
    Wszystkiego najlepszego w te świątecznie dni, a także w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz