Ale książki, Czesław Miłosz
Te książki na półkę trafiają w różny sposób, najczęściej wynajdujemy je w księgarniach, wysłuchujemy o nich w sieci, czytamy o nich w prasie. Ale czasem książka sama się na nas rzuca niespodziewanie i wtedy jest najfajniej. Tak właśnie całkiem niedawno rzuciło się na mnie "Nic zwyczajnego" Michała Rusinka na stronie z nowościami Arosa. Do księgarni internetowych wchodzę tylko z konkretnym tytułem w notesiku, ale tym razem ogarnęła mnie chęć powłóczenia się bez celu. Z wzrokiem nieuważnie omiatającym wybrałam zakładkę z nowościami, a tam na pierwszej pozycji zdjęcie Szymborskiej i nazwisko Rusinka. I już wiedziałam, że muszę ją mieć (tak zwany must have po prostu). A nawet wypada, bo jak się oprzeć takiemu (nomen omen) znakowi. No i mam.
Mam i przeczytałam, i jak się bardzo cieszyłam w czytaniu. Przede wszystkim jest w niej dużo anegdotek, które uwielbiam. Jest też dużo pięknego języka, albowiem pan Michał pięknie pisze po polsku. Jest też trochę refleksji. I dużo zdjęć. I sporo cytatów. I dużo humoru. Jest też Vermeer, bo być musi.
Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum
w namalowanej ciszy i skupieniu
mleko z dzbanka do miski dzień po dniu przelewa,
nie zasługuje Świat
na koniec świata.
Vermeer, Wisława Szymborska
I dopóki są książki. Bardzo to optymistyczne.
Za to w moim dzbanku przelewa się bambus mało znaczący dla świata, ale radośnie zbliżający się do końca obu rękawów. Wprost nie mogę uwierzyć, że jeszcze małe mankiety i będę mogła odziać się weń tej wiosny.
I tym optymistycznym akcentem kończę cotygodniową środę z Maknetą. Miłego dnia!
Tylko pozazdrościć takiego stanu umysłu w związku z książką, no i sweterka, oczywiście.
OdpowiedzUsuńDzięki. Szymborska naprawdę pociesza, koniec sweterka napawa optymizmem. Polecam jeszcze film "Czasami życie bywa znośne". :)
UsuńMam podobne odczucia przy czytaniu Szymborskiej... dodaje pozytywnej energii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) Pozdrawiam!
UsuńCudny kolor :)
OdpowiedzUsuńSzymborską też lubię :)
W rzeczywistości jest trochę ciemniejszy, ale ładny też. :)
UsuńBambus ma ogromne znaczenie dla świata. Dla pand w szczególności, wszak dotąd świat póki zwierząt w nim wszelakich. Świetny tekst, zachciało mi się Rusinka ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wystarczy i na sweterki i dla pand - tak szybko rośnie. Rusinka polecam, polecam. :))
UsuńKupiłam ;)
UsuńCzekam na prezentację bambusa.
OdpowiedzUsuńWdzianko na pewno będzie śliczne, już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńA bambus czy inne włóczki ma bardzo duże znaczenie dla świata dziewiarek ;-)
Kolejna książka na listę do przeczytania ;-)
Mam taką nadzieję - jedno mogę stwierdzić na pewno - nie gryzie. :))
UsuńJak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w weekend skończę. Zostało mi malutko mankietów. :)
Jeżeli nie oglądałaś "Czasami życie jest znośne", to też polecam - bardzo w klimacie tej książki, a koniec książki to właściwie migawki z tego filmu. :)